8 kłamstw, w które wierzyłaś, zanim zostałaś matką
Jak od małego będziesz kłaść dziecko do łóżeczka, to nauczy się w nim zasypiać
Aneta, 28 lat
Tak mówiła mi moja mama, podpierając się doświadczeniem wynikającym z urodzenia i wychowania trójki dzieci. Wierzyłam jej, bo dlaczego nie. Od pierwszego dnia życia mojego synka, karmiłam i odkładałam go do łóżeczka. Czasem co dwie godziny, czasem co godzinę, bo mały budził się bardzo często.
Po 3 miesiącach zrozumiałam dwie rzeczy: po pierwsze, odkładanie dziecka do łóżeczka nie przyzwyczaja go do spania z dala od rodziców, zwłaszcza jeśli jest hajnidem i wymaga nieustannego przytulania. Po drugie, taki tresura nie ma sensu, bo nie służy ani dziecku, ani mnie. Odkąd zaczęłam spać z synem w jednym łóżku, spałam średnio o 2 godziny dłużej.
Czytaj również: Usypianie noworodka - jak usypiać noworodka bez kołysania?
Jak położysz dziecko spać, będziesz mieć czas dla siebie
Patrycja, 24 lata
Wierzyłam, że jestem świetnie zorganizowana, a moje dziecko będzie aniołem. Cały dzień w domu z dzieckiem, wiec zdążę wszystko ogarnąć, nakarmić, wykąpać, uśpić. W tak zwanym międzyczasie zamiotę podłogę i ugotuje spaghetti albo zupę. A wieczorem – relaks z mężem, może jakiś dobry serial…
Dziś wiem, ze to jedno wielkie kłamstwo! Mimo mojej świetnej organizacji w pierwszych miesiącach życia mojego dziecka nie wyrabiałam się z niczym. Chodziłam z piżamie do 12, jadłam śniadanie w porze obiadowej i dobrze, bo na ugotowanie czegokolwiek i tak nie miałam czasu.
Podłoga zarastała brudem, pranie wypadało z kosza, więc gdy wreszcie dziecko rzeczywiście usnęło, nadrabiałam zaległości w obowiązkach domowych. Dodam, że mój chłopak naprawdę bardzo mi pomagał, ale nawet dzięki jego staraniom, nie udawało nam się wieczorem usiąść i obejrzeć w spokoju TV.
Czytaj również: Pierwsze tygodnie z noworodkiem. Instrukcja obsługi
Każda kobieta może wykarmić dziecko piersią
Ola, 32 lata
Bardzo chciałam karmić piersią. Wiadomo – mleko mamy to najlepszy pokarm dla dziecka, poza tym nic nie kosztuje, a noworodek to jednak spory wydatek. Czytałam, że każda kobieta może wykarmić dziecko piersią, bo tak chciała natura. Pokarm po prostu jest produkowany, bo tak działają hormony i nie ma zmiłuj – jeśli chcesz karmić piersią, to będziesz to robić.
Oczywiście tak nie było. Chciałam karmić, ale nie umiałam przystawić dziecka do piersi. Miałam dość płaskie brodawki, więc córeczka wiła się przy piersi i płakała z głodu (z a ja z bólu, bo miałam popękane brodawki). W szpitalu dostała butlę. Po powrocie do domu, przeszkolona przez szpitalne położne spróbowałam znowu.
Trochę rozkręciłam laktację, ale w laktatorze moje mleko zajmowało samo dno. Dziecko płakało, ja byłam u kresu wytrzymałości.
Zapisałam się do doradczyni laktacyjnej. Powiedziała, że przystawiam dobrze, że brodawki trochę się wyciągnęły na skutek odciągania i karmienia, więc nie widzi powodu, dla którego nie miałabym karmić. Więc dlaczego córeczka nie przybierała na wadze? Któregoś dnia mój mąż przyszedł ze sklepu z puszką mleka modyfikowanego. Teraz już wiem, że nie każda kobieta może wykarmić swoje dziecko piersią.
Najgorszy pierwszy rok, potem z górki
Małgorzata, 34 lata
To było moje pierwsze dziecko, ale nie pierwsze w rodzinie. Dlatego, gdy nie dawałam rady, miałam się do kogo zwrócić o radę. Zarówno moja siostra, jak i szwagierka mówiły, że najtrudniejszy jest pierwszy rok, potem wszystko się stabilizuje: dziecko przesypia noce, kończy się karmienie piersią, maluch zaczyna rozumieć, co się do niego mówi….
Minął rok, a ja nadal chodziłam jak zombi. Adaś nie spał, chorował non stop. Każdy jego nowy ząbek kosztował nas tydzień płaczu. Mały nie chciał odstawić się od piersi, nie zasnął bez ssania ani w dzień, ani w nocy. To sprawiało, że nie mogłam zostawić go z nikim na dłużej, bo nikt nie potrafił go uśpić.
Kolejne miesiące mijały bez zmian. Byłam ledwo żywa. Teraz synek ma 2,5 roku. Właśnie wróciłam do pracy, ale Adaś nadal jest dzieckiem potrzebującym wyjątkowej uwagi. Dużo choruje, mimo że siedzi z moją mamą, a nie w żłobku, nadal usypia tylko przy mnie.
Czytaj również: Ząbkowanie niemowląt: 9 pytań o ząbkowanie u dzieci
Minie kilka miesięcy i zacznie przesypiać noce
Iwona, 26 lat
Moja mama mówiła, że dziecko zacznie przesypiać noce, jak skończy pół roku. Może jej dzieci zaczęły, ale nie mój synek. Moje dziecko zawsze budziło się w nocy na jedzenie, karmiłam go piersią, więc spał z nami, ale mimo to budził się często. Po pół roku nadal, po 9 miesiącach życia – nic się nie zmieniło.
Zaczęłam podawać mu na noc mleko modyfikowane (podobno po nim dzieci dłużej śpią), potem wodę zamiast piersi. W wieku 12 miesięcy budził się w nocy 2-3 razy. Teraz ma półtora roku i… nic się nie zmieniło. Czy to ja robię jakiś błąd, czy moja mama kłamie?
Jak będziesz podawać mu wszystko do jedzenia, nauczy się wszystko jeść
Kinga, 35 lat
Moje pierwsze dziecko było niejadkiem. W wieku 2 lat jadło tylko serek waniliowy i rosół. Wszyscy, a zwłaszcza moja teściowa, obwiniali za to mnie. Bo źle go karmiłam, gdybym dawała mu normalne jedzenie, a nie słoiczki i kaszki, to by jadło wszystko.
Gdy urodziła się moja córeczka, postanowiłam rozszerzać jej dietę naprawdę z głową. Najpierw warzywa, potem owoce, mięsko takie, inne, ryby, chlebek… Jak jedliśmy brokuły, dawałam jej brokuły, jak buraki – to i one lądowały na jej talerzu.
Dawałam jej do spróbowania śledzia, ogórka kiszonego, spaghetti i pierogów ruskich. I co? Na wszystko się wykrzywiała. Nie je owoców i warzyw WCALE, chyba że są zmielone w zupie, je tylko kurczaczka i nie spojrzy nawet na nabiał.
Czytaj również: Niemowlak niejadek: co zrobić, by dziecko jadło ze smakiem
Noworodek tylko je i śpi
Joanna, 24 lata
Serio? Wierzyłam, że tak jest, dopóki nie urodziłam własnego dziecka. Moja Laura nie śpi. Są dni, kiedy przesypia w ciągu doby łącznie 8 godzin, a ma 3 miesiące. Owszem je, zasypia na 15 minut, potem budzi się z rykiem.
Byliśmy u lekarza: mała nie ma kolek, nie boli ją brzuszek, bo jak tylko weźmie się ją na ręce, to przestaje płakać. W nocy budzi się często, ale jakoś dajemy radę. Ale w dzień? Jest ciągle w trybie czuwania i płaczu. Jej drzemki są krótkie, czasem mam wrażenie, że nie ma ich wcale.
Spojrzysz na dziecko i od razu je pokochasz
Magda, 35 lat
Niemiałam instynktu macierzyńskiego, nie oglądałam się za wózkami, nie rozczulałam na widok niemowląt. Ale wyszłam za mąż i pojawił się temat dzieci. Nie powiem, że nie chciałam dziecka, ale nie czułam, że to moje marzenie. Nie spieszyłam się, zaszłam w ciążę w wieku 34 lat.
Przez całe 9 miesięcy nie czułam jakiejś mega radości, euforii. Nie czułam się źle, ale trochę wymiotowałam, utyłam – jak to w ciąży. Liczyłam, że zobaczę dziecko i oszaleję z miłości do niego. Ale tak się nie stało. Pokochanie mojego synka zajęło mi kilka miesięcy.
Opiekowałam się nim oczywiście od początku, robiłam co trzeba, nie zaniedbywałam, ale nie czułam tej miłości, o której piszą w książkach. Teraz jest łatwiej, ale nadal czuje, że bycie matką nie jest moim powołaniem.
Czytaj również: Nie kocham swojego dziecka. Czy brak uczuć do dziecka po porodzie jest normalny?