22 marca lider PO Donald Tusk, podczas spotkania w Częstochowie (woj. śląskie), przedstawił założenia tzw. „babciowego”. Nowe świadczenie ma być ukłonem w stronę polskich kobiet, które po urlopie macierzyńskim chciałyby wrócić do pracy, ale nie mają z kim zostawić dziecka lub nie stać ich na posłanie go do żłobka.
Co zakłada „babciowe”?
Donald Tusk podkreślił, że 50 proc. mam nie wraca do pracy po urlopie macierzyńskim, mimo że 90 proc. wyraża taką chęć. Zaznaczył przy tym, że w wielu przypadkach długa przerwa w pracy powoduje utratę kompetencji zawodowych i skazuje kobiety na dożywotnie bezrobocie. Nowe świadczenie ma więc pomóc młodym mamom na nowo odnaleźć się na rynku pracy i zachęcić je do aktywności zawodowej.
W ramach „babciowego” młodym mamom, które chcą wrócić po urlopie macierzyńskim do pracy, przysługiwałoby 1500 zł miesięcznie. Pieniądze te mogłyby przeznaczyć np. na żłobek, na opiekę lub dla babć, które opiekują się wnukami w czasie, gdy mama jest w pracy.
Zobaczcie, jakie byłoby to sprawiedliwe, gdyby rodzina mogła uhonorować wysiłek babć
– stwierdził lider PO.
Przekazał, że "babciowe" przysługiwałoby do czasu, kiedy dziecko będzie mogło pójść do przedszkola, a więc do czasu, kiedy ukończy 3 lata.
Na „babciowym” zyskają wszyscy
Donald Tusk uważa, że wszyscy skorzystaliby na wprowadzeniu nowego świadczenia.
– Matka jak chce, wraca do pracy, ma trochę więcej środków, tymi środkami dzieli się po to, żeby dziecko miało opiekę. A z punktu widzenia nas wszystkich jako całości państwa, nikt nie traci na tym, bo jak (kobieta) wraca do pracy, zaczyna płacić różne składki, to one i tak do budżetu wrócą mniej więcej w tej wysokości, a nawet większej niż te 1500 zł – podkreślił.
Na koniec stwierdził, że Polki i Polacy chcą sami zarobić na swoje życie, ale muszą mieć na to szansę i czas.
Co o „babciowym” myślą Polacy?
Na zlecenie Wirtualnej Polski United Surveys przeprowadził sondaż wśród Polaków na temat tego, co sądzą o nowym świadczeniu zaproponowanym przez Koalicję Obywatelską. Pozytywnie o „babciowym” wypowiedziało się aż 51,7 proc. badanych. Z czego 21 proc. respondentów odpowiedziało „zdecydowanie dobrze”, a 30,7 proc. „raczej dobrze”.
Nieprzychylne zdanie na temat nowego pomysłu KO ma z kolei 33,8 proc. ankietowanych – 16 proc. wybrało odpowiedź „raczej źle”, a 17,2 proc. „zdecydowanie źle”. 14,5 proc. stanowili z kolei niezdecydowani, którzy zaznaczyli odpowiedź „nie wiem/trudno powiedzieć”.
A wam jak podoba się ten pomysł?