Rodzice zaniepokojeni zachowaniami chłopca, które pojawiły się nagle, wraz z odejściem na urlop wychowawczy jednej z nauczycielek, postanowili nagrywać pobyty chłopca w przedszkolu na dyktafon.
Materiał rodziców 6-letniego Karola to zapis z 4 dni. Jego wcześniejsze zachowanie wskazywało jednak na to, że problem trwał o wiele dłużej. Chłopiec przestał z chęcią chodzić do przedszkola. Niemal każdego dnia rano bolał do brzuch, albo głowa. Rodzice nie spodziewali się jednak, że w przedszkolu było ich synowi aż tak źle. To tylko część wypowiedzi "wychowawców", które zarejestrował dyktafon.
„Chyba klapa w tyłek dawno nie dostałeś”
„Tylko spróbuj mnie uderzyć, to zęby wybiję wszystkie”
„Wstać do ciebie Karol? Wiesz, że ja bez potrzeby nie wstaję”
„Powiem mamie, że mnie dusisz. Chcę do mamy! Ja chcę do mamy!”
Spis treści
- Autyzm
- Decyzja o dyktafonie
- Te nagrania wciąż doprowadzają mamę chłopca do łez
- Co będzie teraz z placówką?
Autyzm
Karol miał zdiagnozowany autyzm w wieku 3 lat. Jak zaznacza jego mama, chłopiec, z uwagi na chorobę czasami piszczy, biega w kółko i wykonuje inne czynności, które pomagają mu odreagować stres. Dzieci autystyczne powinny mieć zapewnioną wyspecjalizowaną opiekę. Chłopiec powinien uczyć się indywidualnie lub w przedszkolu w grupie do pięciorga dzieci. Powinien też mieć nauczyciela wspomagającego przypisanego wyłącznie do niego.
Sprawdź: Przełom w diagnozie autyzmu. Powstał nowy, bardzo skuteczny test dla niemowląt
Takiego nauczyciela zapewniało mu przedszkole, które jest tematem odcinka "Uwagi". Przez 3 lata była to nauczycielka, ze współpracy z którą, rodzice Karola byli zadowoleni. Gdy jednak przeszła na urlop macierzyński, a opiekę nad ich synem przejęły inne nauczycieli, z Karolem zaczęły się problemy.
Decyzja o dyktafonie
Rodzice, po zmianie zachowanie syna, zaczęli się niepokoić. Postanowili zainterweniować u dyrektorki placówki. Niestety, ich problem został zbagatelizowany. Rodzice usłyszeli jedynie skargi na zachowanie ich autystycznego syna w przedszkolu.
- Pani dyrektor pytała, czemu mu tak bezgranicznie wierzymy i to z nim jest problem – opowiada matka 6-latka. Po chwili dodaje: - Jak pedagog może powiedzieć do rodzica, że zamknie mu dziecko w zakładzie psychiatrycznym? Tego dnia, kiedy usłyszałam te słowa, ukryliśmy u syna dyktafon, żeby dowiedzieć się, co tak naprawdę się dzieje w przedszkolu.
Te nagrania wciąż doprowadzają mamę chłopca do łez
Gdy pani Jolanta Dytko, mama Karola, słucha tych nagrań, nie może powstrzymać płaczu. Słyszymy wrzaski chłopca, wzywanie o pomoc i niemiły, agresywny ton opiekunów. Nic dziwnego, że reakcje Karola były tak emocjonalne. O wypowiedź w tej sprawie, "Uwaga" poprosiła neurologopedę, Monikę Szubrycht.
- Dzieci ze spektrum autyzmu, mające nadwrażliwość słuchową, przyjmują nie tylko krzyki, ale także podniesiony ton głosu jako torturę. Dla nich to nie różni się od kary fizycznej. To ból, który ktoś im zadaje. Jeśli nauczyciel, opiekun w przedszkolu jest zdenerwowany, to możemy być pewni, że zdenerwowany będzie też jego podopieczny. Ja się nie dziwię, że Karol krzyczy cały czas "Do mamy, do mamy". On jest tu po prostu przerażony, więc chce być przy tej osobie, przy której czuje się bezpiecznie.
Przeczytaj też: Autyzm atypowy - jakie objawy powinny zaniepokoić rodzica?
Co będzie teraz z placówką?
Reszta rodziców, do której dotarli reporterzy "Uwagi" jest zadowolona z funkcjonowania przedszkola i nie ma zastrzeżeń, ani do dyrekcji, ani do nauczycieli w nim pracujących. Sama dyrektor przedszkola w Żórawinie, Dorota Nizioł, nie zajmuje wyraźnego stanowiska w sprawie:
- Gdybym wiedziała, natychmiast podjęłabym kroki wyjaśniające i dyscyplinujące. (...) Sprawa nie jest przesądzona, ani wyjaśniona. Nie wydawałabym przedwczesnych osądów.
Gotowa jest już jednak opinia kuratorium oświaty we Wrocławiu. To tylko część zastrzeżeń do przedszkola:
„Dyrektor przedszkola nie sprostał zadaniom dotyczącym organizacji kształcenia specjalnego”.
„Chłopiec pozbawiony był możliwości funkcjonowania w warunkach adekwatnych dla swoich potrzeb”.
„Zalecenia z orzeczenia nie były realizowane lub realizowane były w sposób niewłaściwy i niewystarczający”.
Mama chłopca sprawę zgłosiła do prokuratury, która wszczęła już postępowanie. Część personelu, która przejawiała niepedagogiczne zachowania została póki co ukarana naganą i karą pieniężną. O dalszej odpowiedzialności nauczycieli orzeknie rzecznik dyscyplinarny.
Zobacz też: Autyzm może być widoczny już u 2-miesięcznego niemowlaka. Zwróć uwagę na spojrzenie