W większości przypadków drżenie rąk, osłabienie czy ból głowy można łatwo wytłumaczyć zmęczeniem czy niedoborami mikroelementów. Tym bardziej, jeśli chodzi o dziecko, które rośnie i jego zapotrzebowanie na poszczególne składniki w diecie jest zwiększone.
Historia tego 8-latka pokazuje jednak, że warto ufać swojej intuicji i szukać przyczyn gorszego stanu zdrowotnego. Rzadko, ale jednak zdarza się, że powody bywają naprawdę poważne.
Spis treści
8-latek miał problemy z pisaniem
8-letni Riley Gregersen z Wielkiej Brytanii był aktywnym chłopcem, który z pasją grał w piłkę nożną. Tym bardziej dziwić mogło zmęczenie, które zaczęło towarzyszyć chłopcu praktycznie każdego dnia. Nie wzbudziło to jednak niepokoju jego rodziców.
Wkrótce pojawił się kolejny dziwny objaw - było to drżenie ręki przy wykonywaniu takich czynności jak pisanie czy jedzenie. To właśnie wtedy rodzice zgłosili się z chłopcem do lekarza.
Początkowo podejrzewano bliżej nieokreślone problemy ze strony układu neurologicznego. Diagnostykę poszerzono o tomografię komputerową dopiero po ataku konwulsji, którego doznał 8-latek. Badanie ujawniło obecność guza mózgu - glejaka. Zmęczenie i dziwne drżenia były pierwszymi objawami nowotworu u dziecka.
"Nasz świat się rozpadł, gdy poznaliśmy diagnozę. Do tamtego czasu nic nie wskazywało na to, że nasz syn jest chory. Uwielbiał grać w piłkę nożną i oglądać zapasy. Robił wszystko, co robią zdrowi chłopcy. Nie mogliśmy uwierzyć w to, co powiedzieli nam lekarze" – mówiła Gemma Gregersen, matka chłopca.
Diagnoza: nowotwór mózgu
Chłopiec przeszedł operację wycięcia guza, jednak chirurgom nie udało się usunąć go w całości. Z uwagi na lokalizację i wysokie ryzyko powikłań, usunięto 40% guza. Rokowania były złe.
W wyniku powikłań, w głowie chłopca zaczęła gromadzić się woda, konieczny był kolejny zabieg. Dziecko przewieziono do innego szpitala, gdzie przeszedł już 15 sesji radioterapii. Organizm chłopca jest bardzo osłabiony, a lekarze nie mają dobrych wieści.
Rodzice postanowili jednak nie informować o tym swojego synka, by nie odbierać mu nadziei na to, że jeszcze rozegra ze swoimi kolegami niejeden mecz.
Rodzina chłopca skupiła się na poszukiwaniach nowego leku, który mógłby poprawić stan chłopca i pomóc pokonać podstępną chorobę.
Czytaj też: Tragiczny skutek powikłań po grypie. 14-latkowi amputowano ręce i nogi