Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek kilka minut po godzinie 16 w budynku wielorodzinnym przy ul. Piłsudskiego w Białogardzie. 2-letni chłopiec został dotkliwie poparzony.
Białogard. Dwuletnie dziecko poważnie poparzone zupą
Z relacji lokalnych mediów wynika, że dziecko wylało na siebie gorącą zupę. Chłopiec ma poparzone 30 proc. ciała. Jego stan był na tyle poważny, że zdecydowano się wezwać śmigłowiec LPR. Ten błyskawicznie po zgłoszeniu zjawił się na miejscu wraz z załogą pogotowia ratunkowego, która udzieliła dziecku pomocy. Ranny 2-latek natychmiast został przetransportowany do szpitala w Szczecinie.
To nie pierwszy taki przypadek, gdy 2-letnie dziecko zostaje poważnie poparzone gorącą cieczą. Pod koniec marca pisaliśmy o dziewczynce, która wylała na siebie wrzątek na chrzcinach. Wówczas również oparzenia objęły 30 proc. jej ciała. Wrzątek pochodził z rozszczelnionego bojlera, w którym podgrzewa się wodę na kawę i herbatę. Dziecko zostało przetransportowane śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Wielkopolskiego Centrum Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim.
Najwięcej oparzeń u dzieci do 2. roku życia
O poparzenia z udziałem małych dzieci nie trudno w domu. Wystarczy chwila nieuwagi, by malec ściągnął na siebie gorącą herbatę, kawę, garnek z zupą czy oparzył się wrzątkiem lecącym np. z kranu. Co ciekawe właśnie w grupie dzieci do 2. roku życia odnotowuje się co roku najwięcej przypadków oparzeń. Według statystyk stanowią one największą, bo aż 80-procentową grupę pacjentów leczonych z powodu oparzeń. Aż 85 proc. przypadków u dzieci spowodowana jest kontaktem z gorącym płynem takim jak: herbata, kawa czy zupa.
Co robić, gdy dziecko poparzy się wrzątkiem? Zapomnij o zimnej wodzie i okładach z lodu
