Chciała sama zarobić na wycieczkę szkolną, dostała mandat. „Lepiej brać pieniądze od rodziców”

2023-09-11 10:23

16-letnia Marysia, żeby zarobić kieszonkowe na wycieczkę szkolną, sprzedawała wiśnie z sadu dziadka. Niestety rodzice dziewczynki nie dopełnili wszystkich formalności i dziewczynka została ukarana mandatem przez sanepid. Rodzice w imię zasad nie przyjęli mandatu. Teraz sprawa trafi do sądu.

Chciała sama zarobić na wycieczkę szkolną, dostała mandat. „Lepiej brać pieniądze od rodziców”

i

Autor: Getty images/FB @Gazeta Wałecka Chciała sama zarobić na wycieczkę szkolną, dostała mandat. „Lepiej brać pieniądze od rodziców”

Sprawę przedsiębiorczej Marysi opisała „Gazeta Wałecka”. 16-letnia mieszkanka Lubna (gm. Wałcz) sprzedawała wiśnie z rodzinnego sadu, by zarobić własne pieniądze na wycieczkę. „Nasza córka jest nieśmiała. Cieszyliśmy się, że się przełamała i zechciała zająć się sprzedażą tych wiśni, co ją początkowo stresowało” – powiedziała jej mama na łamach gazety.

Niestety jej przygoda z zarabianiem pieniędzy szybko się skończyła. Trzeciego dnia pracy na stoisku Marysi pojawiły się dwie urzędniczki Inspekcji Sanitarnej z Wałcza w asyście policyjnego patrolu.

Płacisz dziecku za pozmywanie lub odkurzenie pokoju? Psychologowie mają zdanie na ten temat

Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

Kara za przedsiębiorczość dziecka?

„Urzędniczkom bardzo zależało na tym, żeby ukarać nasze dziecko. Kontrola trwała ponad 2 godziny” – powiedziała mama 16-latki „Gazecie Wałeckiej”.

„Urzędniczki dzwoniły w różne miejsca, radziły się chyba bardziej doświadczonych kolegów, szukały paragrafów. I je znalazły” – dodała.

Dziewczynce zarzucono brak orzeczenia lekarskiego do celów sanitarno-epidemiologicznych oraz niewdrożenia procedur opartych na zasadach systemu mającego na celu zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego żywności. Z racji tego, że dziewczynka jest niepełnoletnia, mandat został nałożony na jej tatę, który reprezentował córkę.

Nie przyjął on jednak kary w wysokości 100 zł i sprawa trafiła do sądu. Wcześniej rodzice prosili kontrolerki, aby poprzestały na pouczeniu nastolatki, ale te nie dały się przebłagać.

„Przygoda z pierwszą pracą tylko utwierdziła ją w przekonaniu, że lepiej się nie wychylać, nie starać, że łatwiej jest brać pieniądze od rodziców. Była to dla niej praktyczna lekcja przedsiębiorczości” – ubolewa mama dziewczynki.

Przestrzega także wszystkich rodziców dzieci, które tak jak jej córka postanowiły zarobić własne pieniądze sprzedając w sezonie np. lemoniadę czy jagodzianki. Mogłoby je spotkać to samo, co jej córkę.

O tych formalnościach należy pamiętać

„Gazeta Wałecka” poprosiła o komentarz dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Wałczu Karola Subocza, który w odpowiedzi przesłał treść ustaw i rozporządzeń. Z jego słów wynika, że kontrola na stoisku z wiśniami "odbyła się na czyjeś zgłoszenie".

"Ze względu na charakter i formę prowadzenia ruchomych i tymczasowych obiektów sprzedaży, takich jak stragany i stoiska, stosuje się elastyczne podejście do wdrażania wymagań higienicznych zawartych w rozporządzeniu nr 852/2004, jednak należy zapewnić m.in. odpowiedni stan zdrowia osób pracujących w kontakcie z żywnością, co potwierdzane jest aktualnym orzeczeniem do celów sanitarno-epidemiologicznych" — czytamy w jego uzasadnieniu.

Przed rozpoczęciem sprzedaży należy też złożyć wniosek o zatwierdzenie i wpis zakładu do rejestru zakładów podlegających urzędowej kontroli organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej i uzyskać zatwierdzenie zakładu.