Część z nich tak jak Diana zeszła do schronów lub piwnic i tam, oczkuje narodzin swoich dzieci. Inne pociągiem ewakuacyjnym starają się przedostać z różnych regionów kraju do Lwowa, by stąd ruszyć do Polski. Wiele z tych kobiet już dotarło do naszego kraju, niektóre z nich zdążyły bezpiecznie urodzić w polskich szpitalach.
Przeczytaj: Dzieci z sierocińca w Chersoniu czekają na wypuszczenie ze schronów
Czeka na poród w schronie i apeluje o pokój
Historia ciężarnej Diany porusza. Oto młoda, piękna kobieta, która do niedawna wiodła normalne, szczęśliwe życie, oczekując z mężem swojego pierwszego dziecka, musi zejść do schronu i tam czekać na poród. A ten może zacząć się w każdej chwili...
Mimo trudnej sytuacji, w jakiej się znalazła, nie traci jednak ducha, czuje wdzięczność do świata. Swój wpis zaczyna słowami:
“Jestem Ukrainką, mieszkam w Kijowie. Z góry dziękuję całemu świtu za wsparcie. Nigdy nie zapomnimy o Waszym wsparciu”.
Jednocześnie podkreśla, że nie traci siły i wiary, dzięki poczuciu wspólnoty z walczącym narodem:
“Wiele miast Ukrainy zatrzymało swoje życie, ludzie są w panice, kończy się żywność, woda, leki, ale nasza siła i wiara są bezgraniczne. Moi ukochani Ukraińcy, moja piękna Ukraina, mój odważny prezydent, modlę się i wierzę, że nasze noce i dni będą spokojne.”
Apeluje też do Rosjan o pokój:
„W imieniu własnym oraz wielu Ukraińców apeluję do narodu rosyjskiego, błagam każdą osobę przy zdrowych zmysłach, nie milcz! Wyłącz skrzynkę zombie i włącz mózg oraz krytyczne myślenie. Twoi rosyjscy żołnierze zabijają naszych cywilów, dzieci, bombardują domy, przedszkola, lotniska… wszystko, co żyje”.
Od początku wojny w Ukrainie, co rusz pojawiają się informacje o dzieciach urodzonych w schronach przeciwbombowych. Pierwsza dziewczynka Mija przyszła na świat pierwszej nocy wojny w kijowskim metrze, co opisywaliśmy na naszych łamach.
Przeczytaj: Przyszła na świat w kijowskim schronie
Pociąg nadziei
Cały czas ewakuowane są kobiety i dzieci, z terenów objętych działaniami wojennymi – w tym wiele kobiet ciężarnych. O “pociągu nadziei” pisze na swoim facebookowym profilu Tomasz Grzywaczewski. W jego poście czytamy:
“Pociąg nadziei. Wczoraj dotarłem do Lwowa pociągiem ewakuacyjnym jadącym przez cała Ukrainę i wywożącym uchodźców ze stref walki. Setki kobiet (w tym ciężarne) i dzieci (w tym noworodki) uciekających przed zbrodniami rosyjskiej armii. Ludzie stojący na korytarzach a nawet w nieogrzewanych przejściach pomiędzy wagonami. Płacz dzieci, smutek i strach matek. Morderca Putina zabija dzisiaj najsłabszych.”
Zobaczcie fotorelację:
Szczęśliwie urodzone w polskich szpitalach
W szpitalu w Świdniku 28 lutego na świat przyszła dziewczynka o imieniu Sasza. Jej mama zdążyła uciec przed wojną do Polski. O jej narodzinach poinformował na swoim profilu Facebookowym starosta świdnicki Łukasz Reszka.
Takich przypadków jest oczywiście więcej – niestety nie mamy dostępu do ogólnokrajowych statystyk. Możemy tylko powołać się na wypowiedź ministra Michała Dworczyka, który dwa dni temu w wywiadzie dla RMF FM powiedział, że według jego znajomego lekarza w Polsce urodziło się już ponad 30 dzieci, których mamy w zaawansowanej ciąży uciekły z Ukrainy do Polski.
Przeczytaj także: Dzieci onkologiczne z Ukrainy nie zabiorą miejsc polskim małym pacjentom - to FAKE