Wojna na Ukrainie, która drugi dzień toczy się praktycznie tuż za naszą wschodnią granicą napawa strachem nie tylko Ukraińców. Świat solidaryzuje się z obywatelami Ukrainy, w wielu miastach odbywają się protesty przeciwko rosyjskiej inwazji, manifestacje mają miejsce także w Rosji. Niestety sytuacja rozwija się dramatycznie, a z minuty na minutę serwisy informacyjne przekazują kolejne wiadomości.
Śledząc na bieżąco to, co się dzieje, nie sposób uchronić przed wojennym przekazem dzieci. Niewiele potrzeba, by kilkuletnie dziecko zobaczyło na zdjęciu w internecie czołg i zniszczone w efekcie wybuchu budynki. W telewizji widać przerażające obrazy ataków rakietowych, a stacje radiowe informują o ogromnej liczbie uchodźców, którzy już dotarli do Polski.
Psychologowie radzą, by tłumaczyć dzieciom, czym jest wojna
Wszędzie czytamy o tym, że nie warto milczeć. Że z dzieckiem o wojnie trzeba rozmawiać, jednak tak, by go niepotrzebnie nie straszyć. Tylko jak to zrobić, skoro jako dorośli nie potrafimy zachować optymizmu?
Czytaj więcej: Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie?
Psychologowie radzą, by nie przemilczać tematu wojny na Ukrainie. Dzieci słyszą, widzą i rozumieją więcej, niż nam się wydaje. Ponadto przejmują emocje swoich rodziców, którzy często - by nie wystraszyć pociech - o aktualnej sytuacji rozmawiają ze sobą półsłówkami.
W takiej sytuacji łatwo o niedopowiedzenia i miejsce na strach. Warto tłumaczyć dziecku czym jest wojna i że jest ona zła, by wywołuje cierpienie ludzi. Warto jednak koncentrować się na tym, by informacje przekazywać w sposób rzeczowy i spokojny, by nie wywoływać w dziecku poczucia lęku o własne bezpieczeństwo. Warto zapewnić je, że w naszym kraju jest bezpiecznie, ale martwimy się tym, co dzieje się u naszych sąsiadów. I że Ukraińcy potrzebują naszej pomocy, dlatego powinniśmy okazać im pomoc.
Nie można przemilczeć także tematu uchodźców, którzy masowo przekraczają naszą wschodnią granicę. Wiele polskich dzieci zna dzieci ukraińskie, z którymi chodzi razem do szkoły czy przedszkola. Więc temat wojny z pewnością pojawi się między dziećmi.
Czytaj też: Jak pomóc dziecku przeżyć śmierć bliskiej osoby?
Jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia psychologicznego, skorzystaj z Telefonicznej Linii Wsparcia, która działa od 25 lutego (z weekendową przerwą) pod numerem tel. +48 797 418 615 w godzinach od 9:00 do 15:00.
Od 25.02.2022 na kanale Youtube i platformie Mindgram będą odbywać się warsztaty z ekspertami. Dowiesz się, jak rozmawiać o wojnie z dziećmi, jak oswoić własne lęki.
Jak dzieci rozumieją wojnę?
Zupełnie inaczej niż my, dorośli. Bo choć często sami nie rozumiemy wielkiej polityki, jesteśmy w stanie wyobrazić sobie możliwe scenariusze. Dziecko może uznać, że skoro w telewizji mówi się o pociskach uderzających w budynki mieszkalne, ono także nie może czuć się bezpiecznie i lada chwila znajdzie się w niebezpieczeństwie.
Informacje na temat tego, co dzieje się na Ukrainie warto jednak dozować i dostosować je do wieku dziecka. Inaczej porozmawiamy z nastolatkiem, a inaczej z kilkulatkiem. W przypadku młodszych dzieci, warto oszczędzić także widoku zdjęć uzbrojonych żołnierzy czy nagrań ataków. To nie są obrazy, które powinny do nich docierać.
Tylko jak tłumaczyć dziecku, że jest bezpieczne, skoro często jako dorośli nie umiemy w to wierzyć?
"Powiedziałam córce, czym jest wojna. Wydaje mi się, że przyjęła to ze spokojem"
Pytanie wyszło od mojej 6-letniej córki. Choć sama jestem przerażona tym, co się dzieje, starałam się spokojnie tłumaczyć, że to konflikt, w którym walczą ze sobą dwie strony. My jednak nikogo nie atakujemy i nie jesteśmy przez nikogo atakowani, jednak martwimy się tym, co dzieje się u naszych ukraińskich sąsiadów.
Zapytała, czy u nas też jest wojna i czy będzie. To było chyba najtrudniejsze pytanie, bo sama nie znam na nie odpowiedzi. Odpowiedziałam jednak, że mam nadzieję, że nie. Wytłumaczyłam, że jako kraj należymy do takiej specjalnej grupy państw, które zawsze sobie pomagają. I że w razie jakiegokolwiek zagrożenia, wszystkie te kraje ruszą nam z pomocą. Córka wprost nie mogła się temu nadziwić i wyraźnie się ucieszyła. Tylko ja mam poczucie, że to nie do końca rozwiązało sprawę... Tym bardziej jeśli sama nie jestem w 100% pewna, że tak właśnie się stanie.
Czytaj także: Lęki nocne u dzieci - jak sobie z nimi radzić?