Chociaż fotografia porodowa staje się coraz popularniejsza, wciąż jest uważana za pewną "fanaberię" i przekroczenie granic. Jak to tak, pozwalać, aby obca osoba towarzyszyła w jednej z najintymniejszych chwil? Przecież często nawet prywatnie nie dokumentujemy porodu, czemu w ogóle to robić? Wystarczy jednak obejrzeć reportaż z narodzin, aby przekonać się, że to nie tylko "straszne" ujęcia. To wyjątkowa pamiątka, która może m.in. pomóc inaczej spojrzeć na cesarskie cięcie. "Mogłam zobaczyć te momenty, przy których mnie nie było" - mówi mama, która zdecydowała się na uwiecznienie narodzin córki.
Fotografię porodową odczarowuje również prestiżowy konkurs organizowany przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Profesjonalnych Fotografek i Fotografów Porodowych. Znane są już wyniki tegorocznej edycji.
Spis treści
Polka nagrodzona. "To ogromny zaszczyt"
Ania Wibig to fotografka porodowa, którą możesz znać jako Obiektywnie Najpiękniejsze. Zdjęcie, które wykonała, zostało nagrodzone w prestiżowym konkursie organizowanym przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Profesjonalnych Fotografek i Fotografów Porodowych.
Moja fotografia pod tytułem "Skupienie" została najlepszym zdjęciem w kategorii Birth Details Black&White i otrzymała Srebrną Nagrodę. Pierwszy raz fotografia z Polski została nagrodzona w tym konkursie - napisała Ania Wibig na Instagramie.
"To ogromny zaszczyt widzieć swoje zdjęcie w zestawieniu najpiękniejszych zdjęć z narodzin wybranych spośród ponad 700 zgłoszeń wysłanych z całego świata (z ponad 50 krajów). Poziom tego konkursu jest naprawdę wysoki i zawsze zdjęcia nagradzane wzbudzały mój podziw i pragnienie, że kiedyś i moje zdjęcia będą tak dobre" - czytamy we wpisie.
Oglądając zarówno wyróżnione zdjęcie, jak i inne reportaże fotografki, trudno powstrzymać emocje. Uchwycone chwile wysiłku, radości, skupienia, sprawiają, że przypominamy sobie czas porodu. "Słyszymy" zdjęcia - już nie skupiamy się na nas, na tym, co my krzyczałyśmy, ale na płaczu dziecka. To moment, który zostaje z nami na zawsze.
Przeczytaj także: Złość, rezygnacja, krzyki i płacz są normalne. Te zdjęcia pokazują poród bez cenzury
"Od tego konkursu wszystko się zaczęło"
Organizowany przez IAPBP konkurs jest wyjątkowy nie tylko dlatego, że bierze w nim udział tak wielu fotografów z całego świata, a jego poziom jest bardzo wysoki. To on sprawił, że Ania Wibig zdecydowała się robić zdjęcia podczas porodów.
Od tego konkursu w ogóle wszystko się zaczęło - to właśnie wyniki tego konkursu zobaczyłam przed laty i zapragnęłam fotografować narodziny! Gdy o tym wszystkim myślę, to lewituję z radości, że w 14. edycji stanęłam na podium - napisała na Instagramie.
Dodaje, że zdjęcia nie byłoby, gdyby nie praca położnej Moniki Jagiełło. To moment jej pracy - zaopatrywanie krocza po porodzie - został uchwycony przez fotografkę.
Przeczytaj także: Urodziłaś i co dalej? Zobacz, co cię czeka w pierwszych godzinach po porodzie
Prestiżowy konkurs
To już 14. edycja konkursu organizowanego przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Profesjonalnych Fotografów Porodowych. Dzięki niemu możemy nie tylko dzielić emocje z rodzicami, ale i zobaczyć, jak wygląda praca fotografów. To piękne chwile, ale i trudne momenty - w końcu nie zawsze wszystko idzie dobrze. Formuła konkursu ewoluowała przez lata, kategorie pojawiały się i znikały. Czymś nowym jest np. ta niosąca ze sobą duży ładunek emocjonalny, "Trudności i straty".
W tym roku pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej zdobyło zdjęcie fotografki z Argentyny, nosi tytuł "Trzymając się za ręce". To wyjątkowa dokumentacja cesarskiego cięcia. Nagrodzono również fotografię uwieczniającą pierwsze przystawienie bliźniąt do piersi, wczesny etap porodu oraz to, co dzieje się później, gdy dziecko jest już na świecie.
Nagrodzone zdjęcia trafiły na wystawę, którą można podziwiać w Melbourne (stamtąd też transmitowano ogłoszenie zwycięzców), zostały także opublikowane na stronie stowarzyszenia i w social mediach. "Uwaga: poród jest piękny, ale jest też brudny i autentyczny. Oglądając zdjęcia, spodziewaj się nagości" - napisano na stronie stowarzyszenia. Pamiętaj o tym, przeglądając instagramową karuzelę (znajdziesz ją niżej).
Przeczytaj także: Zdjęcia z porodu - fotografka opowiada, jak powstają sesje porodowe