Do sytuacji doszło w minioną niedzielę około godziny 13. Starszy aspirant Adrian Tatar z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej w Kielcach jechał z żoną samochodem przez miasto, gdy przy ulicy Skrzetlewskiej zobaczył bosą dziewczynkę w piżamce.
Chodnikiem szła mała zapłakana bosa dziewczynka w samej piżamce – wyjaśnia na łamach portalu kielce.naszemiasto.pl starszy aspirant Artur Majchrzak z biura prasowego świętokrzyskiej policji.
Przeczytaj także: O krok od tragedii w Kielcach: dziewczynka uratowała życie starszemu bratu. "Mówimy o małej bohaterce"
Bosa dziewczynka w piżamce na zaśnieżonej ulicy w Kielcach
Adrian Tatar zatrzymał auto, razem z żoną pobiegł do dziewczynki, jak się okazało 6-latki, wziął ją na ręce i zabrał do samochodu.
Podkręcił ogrzewanie w samochodzie. Jego żona otuliła dziecko swoją kurtką, a lodowate nóżki dziewczynki owinęła szalikiem – dodał starszy aspirant Artur Majchrzak.
Policjant zadzwonił pod numer alarmowy 112, po czym wkrótce na miejscu pojawił się radiowóz i ambulans. Dziecko zabrano na badania do szpitala. Okazało się, że oprócz tego, że bardzo zmarzło, nic więcej mu nie dolegało.
Rozpoczęły się poszukiwania opiekunów dziecka
Funkcjonariusze ustalili adres mieszkania, z którego wyszła dziewczynka. Na miejscu zastali 31-letniego partnera matki dziewczynki, który pod nieobecność partnerki miał się opiekować jej dziećmi: 6-letnią dziewczynką oraz 3-letnim chłopcem. Mężczyzna był nie trzeźwy – miał ponad promil alkoholu w organizmie.
25-letnia matka dzień wcześniej zostawiła dwójkę swoich dzieci pod opieką 31-latka, a sama wyszła do koleżanki. Gdy jej córka nie mogła się doczekać na jej powrót, partner matki miał ją postraszyć, że mama już nie wróci. Wtedy 6-latka zdecydowała się wyjść z mieszkania na ulicę.
W czasie gdy funkcjonariusze prowadzili czynności w mieszkaniu 31-latka, wróciła matka dzieci. Ona również była nietrzeźwa – miała 1,3 promila alkoholu.
Jak przekazała policja, dziewczynka wyszła ze szpitala i trafiła pod opiekę kogoś z rodziny matki. Zaś o całym wydarzeniu i sytuacji zastanej w mieszkaniu, w którym przebywały dzieci, został powiadomiony sąd rodzinny.
Przeczytaj także: "Okazjonalnie" piła alkohol w ciąży. Gdy jej syn miał 6 miesięcy, lekarze zorientowali się, że coś jest nie tak
Źródło: kielce.naszemiasto.pl