Musy dla niemowląt cieszą się dużą popularnością wśród rodziców. Nawet małe dzieci dobrze sobie radzą z wyciskaniem produktu z tubki, dlatego wielu rodziców podaje maluchom musy na deser czy podwieczorek. Tubki zawierają owoce i naturalne cukry, mają proste składy, dlatego rodzice ufają, że podając je maluchom, nie czynią im krzywdy. Okazuje się jednak, że to nie musi być takie oczywiste.
Zatrucia ołowiem wśród niemowląt
Dwadzieścioro dwoje dzieci w wieku poniżej trzech lat zatruło się ołowiem w Stanach Zjednoczonych. Jak poinformowało Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) winne były musy owocowe, w których wykryto wysokie stężenia ołowiu. Chodzi o musy jabłkowo-cynamonowe amerykańskich producentów: WanaBana, Schnucks i WeisZ. Z przeprowadzonych badań wynika, że w niektórych musach normy ołowiu były przekroczone aż ośmiokrotnie.
Znacznie przekroczone normy
U dzieci, które trafiły do szpitala, wykryto stężenie ołowiu w wysokości od 4 do 29 µg/dl. Zagrożeniem dla zdrowia jest już stężenie ołowiu w wysokości 3,5 mikrograma na decylitr (µg/dl). Z tego względu CDC zaapelowało do rodziców, by zgłosili się z dziećmi do lekarza, jeśli podawali maluchom musy tych marek. Zatrucie ołowiem może bowiem dawać nieoczywiste objawy ze strony organizmu.
Czym grozi zatrucie ołowiem?
Zatrucie ołowiem jest bardzo niebezpieczne dla młodych organizmów dzieci. Może wywoływać bóle brzucha, biegunki, bóle głowy, nudności. Z czasem może doprowadzić do obniżenia temperatury ciała, osłabienia ciśnienia krwi, niewydolności wątroby, nerek, szpiku kostnego czy skóry. Cechą charakterystyczną zatrucia jest także tzw. "ołowiana cera" i zmiany na dziąsłach.
Jak informuje UNICEF, w Polsce nawet 260 tysięcy dzieci może mieć podwyższony poziom ołowiu we krwi. Źródłem zakażenia mogą być importowane z Azji zabawki skażone ołowiem, farby zawierające pigmenty na bazie ołowiu, a także woda z rur ołowianych.
Czytaj: Im młodsze dziecko, tym łatwiej o zatrucie pokarmowe