We Francji jest obecnie 20150 tys. zachorowań na koronawirusa. Władze w Paryżu za późno zareagowały - takie jest zdanie większości obywateli. Jak wygląda ochrona dzieci we Francji w czasie epidemii? Rozmawiamy z Ewą, Polką mieszkająca w Lyonie.
- Czy waszym departamencie jest dużo zachorowań?
We Francji sytuacja jest dramatyczna. Najgorzej jest na północy kraju, ale i u nas, na południu nie jest najlepiej. To wszystko dlatego, że za późno wprowadzono ograniczenia dotyczące przemieszczania się. 6 marca zamknięto palcówki w dwóch departamentach na północy, gdzie było najwięcej zachorowań, ale w całym kraju takie zarządzenie wydano dopiero tydzień później.
Przez ten czas ludzie pracowali, odwiedzali sklepy, bary, restauracje. Chodzili do kina i spotykali się ze znajomymi.
Mamy dużo chorych, brakuje sprzętu medycznego, lekarzy. Codziennie o godz. 20 w Lyonie ludzie wychodzą na balkony i biją brawo dla pracowników służby zdrowia. To bardzo wzruszające, bo ci ludzie naprawdę ciężko pracują i narażają życie.
Sprawdź, jak wygląda sytuacja epidemiczna w Irlandii
Koronawirus w Belgii - jak żyją Belgowie w czasie epidemii?
- Jak wygląda opieka na dziećmi w czasie koronawirusa, skoro szkoły i przedszkola są zamknięte?
Rodzice, którzy nie mają co zrobić z dziećmi mogą wziąć zwolnienie (jeden z opiekunów), które jest płatne w 100 procentach. Można również skorzystać z czasowego bezrobocia, które również daje zasiłek. Najdziwniejsze jest to, że funkcjonuje nadal forma opieki, którą są opiekunki.
We Francji to bardzo popularne rozwiązanie: po specjalnym kursie można dostać licencję na opiekowanie się we własnym domu jednym lub kilkorgiem dzieci - w zależności od warunków mieszkaniowych. To bardzo często spotykany zawód. Co dziwne - opiekunki ciągle pracują, dostały nawet pozwolenie na opiekę nad większą liczbą dzieci, aby pomóc rodzicom, którym zamknięto przedszkole lub szkołę.
Wiele z nich boi się, że to zwiększa ryzyko zakażenia, ale nie protestują, bo przecież, jak nie będą przyjmować dzieci, to nie będą zarabiać.
Czytaj: Przedszkole on line i czytanie bajek przez internet – pomysł na znudzonego przedszkolaka
Epidemia koronawirusa. Co zrobić z dzieckiem, gdy szkoły i przedszkola są zamknięte?
- Dzieci uczą się on line?
Tak, zajęcia są prowadzone przez internet, ale podobno rożnie to bywa w różnych szkołach. Są też zajęcia dla przedszkolaków. Znajoma opowiadała, że jej dziecko siedzi przed komputerem, a pani po drugiej stronie ekranu uczy maluchy jakiś wycinanek. To fajny sposób, żeby zająć dziecko, które ciągle siedzi teraz w domu.
- Francuzom nie wolno wyjść z domu?
Możemy wychodzić do sklepu, ale tylko tego najbliższego, do lekarza i do pracy, jeśli musimy (mój mąż dopiero dziś dostał pozwolenie na prace zdalną, więc do tej pory jeździł samochodem do pracy). Możemy wyjść raz dziennie na spacer wokół domu lub uprawiać sport, ale pojedynczo.
Nie można jeździć na rowerze, chyba, że do sklepu lub pracy. Przed wyjściem z domu, drukujemy formularz, w którym piszemy, w jakim celu się udajemy i gdzie mieszkamy. Może nas sprawdzić żandarmeria lub policja.
- Wiesz jak wygląda teraz opieka nad ciężarnymi we Francji?
Nie mam wokół siebie żadnej przyszłej mamy, ale z telewizji wiem, że porody odbywają się w pojedynkę - mąż nie może asystować przy narodzinach swojego dziecka, nie może nawet go zobaczyć - dopiero, jak odbiera ich ze szpitala. Wstrzymane są też badania w przychodniach, ponieważ te zarezerwowane są dla najbardziej potrzebujących. Oczywiście, jeśli dzieje się coś złego, kobieta może jechać do szpitala.
Czytaj: Emigracja z dzieckiem - rady doświadczonej mamy