Księżna Meghan poroniła. "Tuląc moje pierwsze dziecko, wiedziałam, że właśnie tracę drugie"

2020-11-27 12:27

W szczerym, poruszającym artykule Meghan Markle opowiedziała o tym, kiedy doszło do poronienia i co czuli wraz z Harrym, gdy przechodzili przez to trudne wydarzenie.

Księżna Meghan poroniła. Tuląc moje pierwsze dziecko wiedziałam, że właśnie tracę drugie

i

Autor: BBC News / Instagram

Kilka dni temu na łamach The New York Times'a pojawił się felieton Meghan Markle, w którym księżna odważyła się przyznać, że w lipcu 2020 roku poroniła swoją drugą ciążę.

"Ten lipcowy poranek zaczął się zupełnie zwyczajnie: zrobiłam śniadanie, nakarmiłam psy, wzięłam witaminy, znalazłam zagubioną skarpetkę i podniosłam z ziemi krnąbrną kredkę, która schowała się pod stołem. Zanim wyjęłam syna z kołyski, związałam jeszcze włosy w kucyk. Kiedy zmieniłam mu pieluszkę, poczułam ostry skurcz. Upadłam na podłogę trzymając go w ramionach i zaczęłam nucić kołysankę, aby uspokoić nas oboje, ale radosna melodia mocno kontrastowała z moim przeczuciem, że coś jest nie tak. Tuląc moje pierwsze dziecko wiedziałam, że właśnie tracę drugie."

Meghan przytoczyła historię z zeszłorocznej podróży po Afryce Południowej, którą odbyła wraz z księciem Harrym w ramach ich królewskich obowiązków:

"Karmiłam piersią naszego małego synka i byłam wyczerpana, ale starałam się pokazać publicznie, że jestem dzielna. Jeden z dziennikarzy zapytał mnie wtedy "Wszystko w porządku?". Odpowiedziałam mu szczerze (...). Jednak to nie szczera odpowiedź pomogła mi najbardziej - a samo pytanie. - Dziękuję, że pytasz - powiedziałam. - Niewiele osób mnie o to zapytało”.

Dodała też:

"Siedząc na szpitalnym łóżku i obserwując, jak serce mojego męża pęka, gdy próbuje jakoś poskładać roztrzaskane kawałki mnie samej, zdałam sobie sprawę, że jedynym sposobem na rozpoczęcie trudnego procesu leczenia ran jest zadanie pytania: Czy wszystko w porządku?".

Czytaj także: „Nigdy później aż tyle nie płakałam” – 6 trudnych historii poronień naszych czytelniczek

Felieton Meghan nie miał na celu jedynie opowiedzenia o jej prywatnej tragedii. Żona brytyjskiego księcia Harry'ego jest bardzo empatyczną osobą, a szczere opowiedzenie o własnych przeżyciach było wstępem do refleksji nad trudnymi wydarzeniami, jakie miały w tym roku miejsce w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie - a zbliżające się Święto Dziękczynienia było dobrą okazją do takich wyznań i podsumowań. Amerykanka poruszyła problem podziałów społecznych, fake newsów i niespotykanej dotąd samotności, którą wszyscy odczuliśmy przez ograniczenia związane z pandemią koronawirusa. Podkreśliła też, jak ważne jest, by nie zostawiać drugiego człowieka samego z jego problemami, by podejść i zapytać: "Czy wszystko w porządku?".

"Choć możemy się ze sobą nie zgadzać, choć nawet fizycznie jesteśmy od siebie zdystansowani, prawda jest taka, że jesteśmy bardziej połączeni niż kiedykolwiek z powodu wszystkiego, co indywidualnie i zbiorowo przeszliśmy w tym roku".

Czytaj także: Poroniłam, a przyjaciółka urodziła. Jak sobie poradzić z emocjami po starcie ciąży?

Czytaj także: Ciąża po poronieniu - czy każda następna ciąża jest zagrożona? 

Poronienie może dotknąć każdego - także osoby ze świecznika. Znane kobiety coraz częściej mówią głośno o tragicznych doświadczeniach, przez jakie przeszły - jedne poprzez dzielenie się swoim bólem, oswajają go, inne chcą naświetlić ten ważny społecznie temat i pokazać, że poronienia zdarzają się częściej, niż mogłoby się wydawać. Meghan także o tym wspomniała:

"Utrata dziecka oznacza noszenie w sobie nieznośnego smutku, którego wielu doświadcza, ale niewielu o nim mówi. Przeżywając naszą stratę, mój mąż i ja odkryliśmy, że w pokoju, w którym znajdowałoby się 100 kobiet - od 10 do 20 z nich poroni swoje dziecko. Jednak pomimo tego, że uczucie bólu po stracie dziecka jest znajome dla tak wielu z nas, wciąż pozostaje ono tematem tabu, przesiąkniętym (nieuzasadnionym) wstydem, utrwalając w ten sposób samotność żałoby.

Niektórzy odważnie dzielili się swoimi historiami; otworzyli pewne drzwi, wiedząc, że kiedy jedna osoba mówi prawdę, daje to nam wszystkim pozwolenie na zrobienie tego samego. [Podczas przeżywania tej tragedii - przyp. red.] dowiedzieliśmy się, że kiedy ludzie pytają, jak się czujemy, i kiedy naprawdę słuchają odpowiedzi z otwartym sercem i umysłem, ciężar żalu staje się lżejszy - dla nas wszystkich. Możliwość podzielenia się swoim bólem jest pierwszym krokiem w kierunku uzdrowienia".

Tuż po opublikowaniu felietonu Meghan Markle, do sprawy odniósł się rzecznik prasowy Pałacu Buckingham. - To bardzo osobista kwestia, której rodzina królewska nie będzie komentować - oświadczył.

Czytaj także: 7 najczęstszych przyczyn poronienia