Dzieci w święta znów dostały górę badziewia. „Teściowa jest zdziwiona, jej zdaniem jesteśmy niewdzięczni”

2024-12-27 14:57

Prezenty są po to, by dawać radość, a jednak nie zawsze tak się dzieje. Nasza czytelniczka nie kryje irytacji tym, co jej dzieci znalazły w tym roku pod choinką. Święty Mikołaj nie trafił w gusta? Niekoniecznie, skąpstwo przybrało nieco inny wymiar.

Dzieci w święta znów dostały górę badziewia. „Teściowa jest zdziwiona, jej zdaniem jesteśmy niewdzięczni”

i

Autor: Getty images Dzieci w święta znów dostały górę badziewia. „Teściowa jest zdziwiona, jej zdaniem jesteśmy niewdzięczni”

Wigilia to dzień, na który dzieci czekają z niecierpliwością. Według tradycji, gdy na niebie pokaże się pierwsza gwiazdka, zasiadamy do kolacji, a pod choinką pojawiają się prezenty.

Najwięcej podarków trafia w ręce dzieci i choć zazwyczaj maluchy cieszą się z tego, co otrzymały, bywa, że dziecko nie cieszy się z prezentu. Psychologowie radzą, by nie tłumaczyć dziecku, że prezent jest super, tylko najwyraźniej ono nie potrafi go docenić.

I choć zwykle intencje obdarowujących są dobre, z realizacją bywa różnie. W przypadku naszej czytelniczki Ani, teściowa nie tylko wykazała się wyjątkowym skąpstwem, lecz także nie potrafiła dostrzec, jaki błąd popełniła. Oto jakie prezenty dostały w tym roku jej dzieci. Chyba jednak bardziej niż sama ich jakość szokuje sposób ich wręczenia.

„Co roku prosimy, by tego nie kupowali. I co roku jest to samo”

Szerokim łukiem omijam zabawki i ubrania sprzedawane na popularnych w internecie platformach, gdzie wprawdzie można kupić niby to samo za ułamek ceny w sklepie stacjonarnym, ale nie mam pewności co do ich pochodzenia. O tym, że najtańsze zabawki mogą być szkodliwe, słyszał już chyba każdy. Każdy poza moją teściową, która z upodobaniem zamówienia składa na długo przed świętami czy urodzinami dziecka.

M jak Mama Google News
Autor:

Gdy starsza córka miała 2 czy 3 lata, nieraz dostawaliśmy prezenty wcześniej, bo w dzień urodzin czy dzień dziecka teściowie nie mogli się pojawić. Nie zliczę ile razy zaglądałam do środka i stwierdzałam, że tego badziewia swojemu dziecku nie dam. Córka dostawała zabawkowe zestawy do makijażu czy  kosmetyki, które przecież łatwo mogłyby ją uczulić.

Żeby przy okazji spotkania nie wyszło, że córka ich nie dostała, w zamian kupowałam analogiczne rzeczy, tyle że w sklepach stacjonarnych. Uważnie studiowałam składy, żeby mieć pewność, że jej nie zaszkodzą.

Mąż tyle razy prosił, żeby nie kupowali tego typu rzeczy, ale ona nigdy nie słuchała, robiła po swojemu. Dla nas oznaczało to więc tylko dodatkowy, niepotrzebny wydatek. Wolelibyśmy kupić coś innego, ale nie było wyjścia.

W święta takiego komfortu nie ma - teściowa przywiozła prezenty w Wigilię i od razu położyła je pod choinką. Z drżeniem serca patrzyłam, jak dzieci je rozpakowują. Torebka z prezentem dla Antka przelała czarę goryczy.

Tak zapakowany był prezent dla syna

Antek ma 6 lat, potrafi przeczytać swoje imię. Potrafi też dostrzec, gdy na torebce prezentowej widnieje napis „Franek”, niedbale skreślony długopisem. Tak właśnie jego babcia oszczędziła na opakowaniu, wkładając prezent do torebki, która była już używana.

Nie miałabym pretensji, bo nam też zdarza się ponownie wykorzystać torebkę prezentową, ale na litość, nie taką, która została podpisana. Mój syn wierzy w świętego Mikołaja i nie rozumiał, dlaczego dostał prezent, który (jego zdaniem) miał trafić do kogoś innego, a może był już przez kogoś używany?

W środku znalazł najlichszy pociąg na baterie z torami, który popsuł się jeszcze tego samego wieczora. Córka standardowo znalazła ozdoby do włosów. Ma 10 lat, nie nosi już spinek i gumek ze świnką Peppą, więc to prezent, z którego niespecjalnie się ucieszyła.

Zdaniem teściowej jesteśmy niewdzięczni

Po kolacji mąż po raz kolejny rzucił (tak, by dzieci nie słyszały), że może kolejnym razem to my kupimy to, o czym dzieci marzą lub niech dołożą się do czegoś większego. Teściowa obruszyła się że niby dlaczego, dzieci przecież cieszą się z prezentów, Antek od razu włączył pociąg, który dostał.

To kolejny rok, w którym teściowa nie dostrzega, że dzieci udają zadowolenie lub faktycznie się cieszą, ale tylko przez chwilę. Dostają rzeczy, które następnego dnia rzucają w kąt, a w ich pokojach piętrzą się zabawki, którymi w ogóle się nie bawią. Oczywiście to nie problem teściów, ale nasz. Cieszę się, że święta mamy już za sobą i jak co roku marzę, że w przyszłym wyjedziemy gdzieś we trójkę, zamiast silić się na spotkanie w tym gronie.

Uważnie oglądasz świąteczne filmy? Quiz sprawdzi twoją wiedzę
Pytanie 1 z 16
„Holiday”. Gdzie mieszka Amanda?