„Piotrek to kolega z pracy mojego męża. Znają się od ponad dziesięciu lat, więc nie od dziś docierają do mnie anegdoty z życia Piotrka, jego żony i synka. To naprawdę fajna rodzina. Do tej pory wiele z tych historii dotyczyło oszczędności, na punkcie której Piotrek ma fioła. Do wczoraj były one nawet zabawne.
Oboje z mężem pracujemy zdalnie. Wczoraj szłam zrobić herbatę, kiedy usłyszałam, że mąż rozmawia z kolegą na temat wydatków świątecznych. Nie spodziewałam się jednak, że po południu usłyszę coś, co sprawi, że uznam, że Piotrek jednak zaczyna przeginać.
Wytrzyma dosłownie wszystko, żeby oszczędzić. Bez znieczulenia
Odkąd pamiętam wszyscy z pracy męża go szanują i lubią. Jednocześnie często żartują sobie z jego manii oszczędzania. I tego, że jako rodowity poznaniak, po wielu latach mieszkania w Warszawie mógłby trochę wyluzować.
Niestety od wczoraj zaczynam sądzić, że Piotrek z wiekiem zaczyna coraz bardziej przesadzać. Jakiś czas temu Piotrek wywołał lawinę żartów wśród kolegów. Opowiedział, że był na kolonoskopii i że wytrzymał badanie bez znieczulenia. Oczywiście powodem, dla którego zrezygnował ze znieczulenia był jego koszt.
Wczoraj po południu mąż zaczął opowiadać, jak to Piotrek źle znosi wydawanie pieniędzy na prezenty. Oczywiście wspomnieliśmy jego bolesną kolonoskopię i wtedy mąż powiedział:
Ej, chyba ci nie mówiłem, że Piotrek, jak idzie z synem do dentysty, to za znieczulenie potrąca mu z kieszonkowego. Młody sam decyduje, co woli...
To już nie było zabawne
Jaś ma 10 lat. To jeszcze dziecko!
Wprost nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Rozumiem, że jeśli Piotrek chce, to może zaciskać zęby i oszczędzać dosłownie na wszystkim, co dotyczy jego, ale... Dlaczego robi to Jasiowi? Dlaczego uczy go w ten sposób oszczędzania, tak wielkim kosztem?
Mąż bronił kolegi, nie rozumiejąc mojego oburzenia.
Nie przesadzaj, przecież Jasiek ma wybór
- śmiał się.
Mnie do śmiechu nie było. Serio, uważam, że żadne dziecko nie powinno być obarczone kosztami żadnego leczenia. To jest obowiązek rodziców. Wszyscy mamy świadomość, że prywatne wizyty u stomatologa nie są tanie, ale czy komuś wpadłoby do głowy coś takiego?
Dodam, że Piotrek i jego żona Magda zarabiają całkiem nieźle.
Agnieszka, Warszawa