"Mieszkam w Warszawie, a moje dzieci nigdy nie widziały gór. Nie stać mnie na ferie" [LIST]

2024-01-15 10:24

Ceny za wypoczynek w górach dla rodziny mocno poszybowały w górę. Nasza czytelniczka żali się, że nigdy nie było jej stać na taki wyjazd zimą, a jej dzieci nigdy nie widziały gór.

Mieszkam w Warszawie, a moje dzieci nigdy nie widziały gór. Nie stać mnie na ferie [LIST]

i

Autor: Getty Images "Mieszkam w Warszawie, a moje dzieci nigdy nie widziały gór. Nie stać mnie na ferie" [LIST]

Wyjazd na rodzinne ferie w polskich górach to dla wielu rodzin zbyt duży wydatek, na który nie mogą sobie pozwolić nawet raz w roku. W tym sezonie ceny faktycznie są bardzo wysokie, zarówno jeśli chodzi o noclegi jak i wyżywienie oraz wstępy na zimowe atrakcje. Karnety na stoki dla całej rodziny plus wypożyczenie sprzętu niekiedy przerastają finansowe możliwości.

Z tego powodu część rodziców postanowiło nie wyjeżdżać na wypoczynek, a jedynie wysłać na niego dzieci. Jednak jak przekonuje nasza czytelniczka, ta opcja także ma swoje "koszty ukryte". Pani Aleksandra za zimowe kolonie zapłaciła 2 tysiące złotych, ale okazało się, że to nie koniec wydatków.

Smutny fakt jest taki, że niektórych nie stać nawet na wysłanie samego dziecka na kolonie. Napisała do nas czytelniczka z Warszawy, która postanowiła zdementować opinie o "bogatych warszawiakach", którzy jak pierwsi rezerwują noclegi w hotelach i prywatnych kwaterach na Podhalu. To region budzący szczególne zainteresowanie jeśli chodzi o zimowy wypoczynek w polskich górach.

Spis treści

  1. "Mieszkamy w stolicy, na ferie nas nie stać"
  2. Dzieci mieszkają w Warszawie, nigdy nie widziały gór
Wformie wyjazd w góry

"Mieszkamy w stolicy, na ferie nas nie stać"

Zwykle w terminie mazowieckich ferii zimowych noclegi w górach rezerwowane są z dość dużym wyprzedzeniem. Zresztą liczby turystów odwiedzających góry zimą nie sposób nie dostrzec w samych miejscowościach oferujących usługi hotelowe. Zakorkowane Białka tatrzańska czy Zakopane i tablice rejestracyjne zaczynające się od "W" sugerują, że na wypoczynek przyjechały rodziny z Mazowsza.

Pani Justyna przekonuje jednak, że nie wszystkich na taki wyjazd stać. Choć mieszka i pracuje w stolicy, nie może pozwolić sobie na rodzinny wypoczynek w górach, zwłaszcza w terminie ferii zimowych.

− Koszty życia w Warszawie są wysokie, a zarobki wcale nie nadążają za szybującymi w górę cenami. W ubiegłym roku nie wyjechaliśmy na wakacje, zrezygnowaliśmy także z planowania zimowego wypoczynku. Dzieci zamiast na kolonie zapisaliśmy na zajęcia świetlicowe. To najtańsza opcja, bo właściwie płacimy jedynie za ich wyżywienie.

Niestety rodzinny wyjazd z dwójką dzieci w polskie góry jest dla nas poza zasięgiem. Od kilku lat planowaliśmy, że zabierzemy tam dzieciaki, ale niestety znów nam się nie udało - pisze pani Justyna.

Czytaj też: „Ma 7 miesięcy, a zrobiła więcej niż ja mając 37”. Wersow relacjonuje egzotyczną podróż Mai

Dzieci mieszkają w Warszawie, nigdy nie widziały gór

W dalszej części listu pani Justyna przyznaje, że tym, co najbardziej ją boli jest fakt, że jej dzieci jeszcze nigdy nie widziały gór.

− Mam dzieci w drugiej i czwartej klasie. Do tej pory żadne z nich nie widziało gór. Jest to tym bardziej przykre, że oboje z mężem jeszcze w czasach narzeczeństwa chętnie wyjeżdżaliśmy razem z plecakami po to by włóczyć się po górskich szlakach. Wspominamy nasze ulubione miejsca, a do tej pory nie mieliśmy okazji żeby pokazać je dzieciom.

Powodem tego jest brak pieniędzy. Obie wypłaty praktycznie w całości idą na bieżące wydatki, domowego budżetu wcale nie ratuje 500+, choć świadczenie od stycznia zostało podwyższone i wynosi 800 złotych na dziecko.

Pani Justyna pieniądze z rządowego programu wydaje na ubrania dla dzieci i zajęcia dodatkowe takie jak angielski i tańce dla młodszej córki. Przekonuje, że podniesienie wysokości świadczenia wiele w ich sytuacji nie zmieni, po prostu w końcu syna będzie mogła zapisać na karate. Reszta pieniędzy łatwo "rozejdzie się" na bieżące sprawy, co do tego nie ma złudzeń.

− Marzyłam, by moje dzieci mogły pochwalić się w klasie tym, że zobaczyły góry. Ich koledzy co roku przechwalają się tym, w jakich hotelach spędzały ferie czy wakacje. Moje najdalej jeżdżą do babci do Garwolina - kończy swój list nasza czytelniczka.

Czytaj też: „Rodzic to dziś sługus albo oschły nauczyciel. Nie dziwi mnie, że rodziny mają siebie dość” [LIST]

Czekamy na Wasze listy
listy kwadrat

Autor: Getty images

Zachęcamy Was do podzielenia się z innymi mamami swoimi przeżyciami. Jeśli czujecie, że chciałybyście coś doradzić innym kobietom lub po prostu opowiedzieć o swoich doświadczeniach, piszcie.

Wysyłajcie listy wchodząc na stronę listydoredakcji.mjakmama24.pl/wspomnienia/

Co miesiąc nagrodzimy 3 najciekawsze listy i opublikujemy je w serwisie mjakmama24.pl.