"Żeby zorganizować święta, wezmę chwilówkę. Dzieci jak zwykle przyjadą na gotowe" [LIST]

2023-12-21 9:45

„Nie każdego stać na wystawne święta i prezenty dla wnuków z telewizyjnych reklamówek” – pisze w liście do naszej redakcji podłamana pani Janina. Co roku organizuje Boże Narodzenie dla całej rodziny, bo nie chce sprawiać dzieciom przykrości. Przyznaje jednak, że z chęcią sama by do kogoś pojechała na Święta w odwiedziny.

Żeby zorganizować święta, wezmę chwilówkę. Dzieci jak zwykle przyjadą na gotowe [LIST]

i

Autor: Getty images "Żeby zorganizować święta, wezmę chwilówkę. Dzieci jak zwykle przyjadą na gotowe" [LIST]

„Mam 71 lat i choć utrzymuję się z niedużej emerytury, nigdy nie prosiłam nikogo o pomoc. Co roku udawało mi się przygotować święta dla całej rodziny i prezenty dla wnusiów. Syn i córka zawsze przyjeżdżają do mnie tuż przed Wigilią i zostają na całe Święta. Na co dzień rzadko się widujemy, bo mieszkają daleko ode mnie. Staram się więc, by w tym czasie nic im nie brakowało. Przyznam jednak, że z roku na rok coraz trudniej mi zorganizować wszystko u siebie. Ceny tak poszybowały w górę, że za 100 zł to praktycznie niewiele przynoszę w torbie. Jak kilka dni temu zobaczyłam cenę karpia, to mnie zamurowało” – tymi słowami zaczęła swój list pani Janina.

DIY. Świąteczny wieniec – dekoracja na Boże Narodzenie w duchu zero waste. Zrób to sam krok po kroku

Myśli, by wziąć kredyt na sfinansowanie świąt

„Żeby zorganizować święta wezmę chwilówkę. Dzieci jak zwykle przyjadą 24 grudnia na gotowe. Tak zresztą je sama nauczyłam. Zawsze odmawiałam pomocy, bo nie chciałam być dla nikogo ciężarem. Gdy żył mój mąż, niczego nam nie brakowało. Po jego śmierci musiałam zamknąć jego firmę i utrzymuję się tylko z emerytury. W tym czasie podupadłam też mocno na zdrowiu psychicznym i fizycznym. Ciężko mi samej... Co miesiąc większość mojego budżetu idzie na leki na cukrzycę, na serce i leki neurologiczne. Na nic ekstra nie mogę sobie pozwolić” – dodaje.

Święta to spory wydatek. Nawet jeśli zaplanuje się je z dużym wyprzedzeniem, przy mocno ograniczonym budżecie nie da się kupić wszystkiego, co potrzebne. Pani Janina z przykrością przyznaje, że nie stać ją na „prezenty marzeń” dla swoich wnuków.

„Nie każdego stać na wystawne święta i prezenty dla wnuków z telewizyjnych reklamówek. Mnie np. na to nie stać. W tym roku kupię wnukom co najwyżej po niewielkim prezencie do 50 zł. Choć wnusia mnie bardzo prosiła przez telefon, żebym kupiła jej takiego słodkiego królika z reklamy, który rodzi małe króliczki. Sprawdziłam to koszt ponad 200 zł! Syn do mnie „to jej marzenie”. Zupełnie nie zdaje sobie sprawy z moich możliwości finansowych. Wstyd mi, że jej tego marzenia nie spełnię” – wyznaje nasza czytelniczka.

„Już we wrześniu planuję Boże Narodzenie”

Pani Janina robi, co może, by ze skromniej emerytury przygotować Wigilię, dwa dni świąt i każdemu z rodziny dać jakiś podarek. „Co roku od dzieci dostaję drogie prezenty i czuję się zobowiązana, by każdemu bez wyjątku dać również coś od siebie. By spiąć jako tako budżet, już we wrześniu planuję Boże Narodzenie. Poluję na różne promocje w sklepie. Szukam okazyjnych prezentów w secondhandach lub na wyprzedażach. W tym roku nawet pobiłam rekord - na letnich wyprzedażach kupiłam córce pasek skórzany, który zamierzam jej właśnie podarować. Kosztował mnie tylko 19,90 zł. W osiedlowym Lidlu poluję na promocyjne mięso. Tuż przed świętami ma być karp za 25 zł, więc będę robiła wszystko, by go w tej cenie kupić. Jestem jednak zmęczona tą logistyką” – wyznaje kobieta.

„Jako dziecko uwielbiałam Boże Narodzenie w gronie całej rodziny. Im więcej nas było, tym było weselej i bardziej rodzinnie. Dziś, gdy stoję po drugiej stronie barykady, kojarzą mi się z ogromnym stresem i zmęczeniem” – dodaje.

Rodzice się starzeją, czas na zmianę warty

Pani Janina przyznaje, że powinna wcześniej pogadać z dziećmi na temat swojej sytuacji. W tym roku nie ma już wyjścia, zorganizuje święta u siebie jak co roku, choćby miała wziąć kredyt i spłacać go przez kolejne pół roku. Po Świętach planuje jednak porozmawiać szczerze z dziećmi.

„Powiem im, że przyszedł czas, że ja też z chęcią pojadę do nich na święta. Oszczędzę w ten sposób pieniądze, które wydałabym na przygotowanie wszystkiego i z godnością kupię wymarzone prezenty wnukom. Nie wiem jednak, czy dzieci się na mnie nie obrażą” – zastanawia się na koniec.

Kultywowanie tradycji za wszelką cenę, strach przed tym, co powiedzą dzieci czy rodzice często blokuje Polaków przed szczerą rozmową na temat innego sposobu na zorganizowanie świąt. Co ciekawe często po takiej wymianie opinii okazuje się, że zarówno stare pokolenie jak i młode na temat formuły świąt myśli tak samo – nie do końca tradycyjnie. Wyniki najnowszego badania „Święta w hotelu” pokazują odwrót w tendencji: 45 proc. respondentów mogłoby spędzić Święta Bożego Narodzenia poza domem, gdyby mogło podjąć wybór bez żadnych ograniczeń.

Formuła suto zastawionego stołu i siedzenia przy nim przez całe święta powoli się wyczerpuje. Polacy coraz częściej w Święta szukają spokoju, relaksu i po prostu niespiesznych chwil spędzonych w luźnej atmosferze z bliskimi. Szczera rozmowa jest jedyną drogą do tego, by poukładać świąteczne spotkania na nowo, tak by nikt nie był nimi przytłoczony. Święta to ma być przecież czas beztroski i radości.

Czekamy na wasze listy
listy kwadrat

Autor: Getty images

Zachęcamy Was do podzielenia się z innymi mamami swoimi przeżyciami. Jeśli czujecie, że chciałybyście coś doradzić innym kobietom lub po prostu opowiedzieć o swoich doświadczeniach, piszcie.

Wysyłajcie listy wchodząc na stronę listydoredakcji.mjakmama24.pl/wspomnienia/

Co miesiąc nagrodzimy 3 najciekawsze listy i opublikujemy je w serwisie mjakmama24.pl.