Marta Żmuda Trzebiatowska razem z mężem Kamilem Kulą wychowuje dwójkę dzieci. Aktorka pilnie strzeże prywatności swojej rodziny i bardzo rzadko wypowiada się na jej temat. W swoim najnowszym wywiadzie zrobiła jednak wyjątek. Wróciła do początków swojego macierzyństwa…
Przeczytaj: Aleksandra Domańska wyznaje, co czuła po porodzie: "Niestety nie zalała mnie fala miłości"
"Poczułam żal i tęsknotę za tym, co zostawiam za sobą"
W rozmowie z magazynem „Wprost” szczerze opowiada o tym, jak zmieniło się jej życie po urodzeniu pierwszego dziecka. Przyznała, że będąc w ciąży bardzo cieszyła się z tego, że za chwilę zostanie mamą. Nie zdawała jednak sobie do końca sprawy z tego, jak pojawienie się na świecie dziecka, zmieni jej dotychczasowe życie.
„Mam dwa doświadczenia porodu na swoim koncie. Do pierwszego byłam bardzo pozytywnie nastawiona, czułam, że chcę to przeżyć całą sobą. Okazało się, że zderzenie z rzeczywistością bardzo mnie rozczarowało. Oczywiście była radość, pojawiło się nowe życie, ale nikt nie skupił się na tym, gdzie w tej całej układance jestem ja. Ja z moimi emocjami i potrzebami. Poczułam żal i tęsknotę za tym, co zostawiam za sobą. Chyba przeżyłam swego rodzaju żałobę, gdy wróciłam z dzieckiem ze szpitala do domu. Poszłam wziąć prysznic. Stałam pod ciepłą wodą i płakałam” – wyznała.
Aktorka dodała, że jednocześnie czuła ogromną odpowiedzialność w nowej roli.
„Matka nie może pozwolić sobie na chwilę słabości” – czuła.
Zrozumiała też, że strach o tego drugiego człowieka, będzie z nią już zawsze.
„Kiedy rodzi się człowiek, rodzi się też matka. Zrozumiałam też, że ten lęk o drugiego człowieka będzie mi towarzyszył już całe życie…” - powiedziała.
„Macierzyństwo to samotność”
O cieniach macierzyństwa aktorka mówiła już wcześniej. Jakiś czas temu na swoim profilu Instagramowym głośno powiedziała, że macierzyństwo to dla niej samotność.
„Nikt mi nie powiedział tego wcześniej, ale macierzyństwo to samotność… zwłaszcza w wielkim mieście, gdzie rodzina daleko, a Twoje „niedzieciowe” koleżanki już nie odbierają telefonu kiedy piszesz, że tęsknisz, że Ci ich brakuje, więc w końcu przestajesz pisać, bo czujesz że się narzucasz. A przecież wciąż masz o czym z nimi rozmawiać i właściwie marzysz by pogadać o czymś innym niż o dzieciach. Zostajesz sama. Szukasz więc numeru do tych, od których kiedyś sama nie odbierałaś…” - napisała szczerze.
Dodała także, że czasem tęskni za swoim życiem „sprzed dzieci”. Proza rodzicielskiego życia bywa bowiem bardzo wyczerpująca.
„Macierzyństwo bez filtra, zupełnie nie przypomina życia z instagrama. Wyczerpana matka podgląda je wieczorem i zazdrości, że inni to takie „ładne i ciekawe” mają. A ty? Zastanawiasz się jaką zupę jutro im podasz i nasłuchujesz czy czasem aby znowu nie zaczyna się katar. Czasem tęsknię za moim życiem „sprzed dzieci”” – wyznała.
Jednak mimo poświęceń, trudów i wyrzeczeń aktorka wprost mówi, że gdyby realnie miała możliwość wrócić do życia bez dzieci, nie zrobiłaby tego za żadne skarby.
„DZIECI są tym co mi najlepiej w życiu wyszło. Do roli matki nie da się przygotować. Każdy dzień to sukcesy i porażki. Jedno jest pewne - to ONI kiedyś ocenią czy dałam radę, więc warto się starać” – skwitowała.
Przeczytaj: Zborowska zachęca do doceniania ciała po ciąży. Jedną z "fanek" poniosło