Dominika i Vincent Clarke, rodzice słynnych pięcioraczków z Horyńca na początku tego roku zdecydowali o wyprowadzce z Polski do Tajlandii. Choć ich decyzja zszokowała ich obserwatorów z mediów społecznościowych, oni się nie zatrzymują, tylko organizują wszystko do wyjazdu. Nie tak dawno Dominika Clarke podzieliła się na TikToku relacją z pakowania rzeczy. Cała rodzina zabiera ze sobą tylko 10 walizek i 10 bagaży podręcznych, do tego cztery łóżeczka turystyczne i dwa wózki (jeden dla czwórki roczniaków, drugi dla 2-letniej Grace). Reszta rzeczy z ich domu zostanie wystawiona na sprzedaż. Dzielna mama doskonale radzi sobie z całą logistyką i wszystko zmierza w jak najlepszym kierunku. Jednak jak przyznała w jednym z ostatnich filmików zamieszczonych w mediach społecznościowych ich wyjazd w pewnym momencie wisiał na włosku.
Nie każdy chce wynająć dom małym dzieciom
„W pewnym momencie miałam chwilę zwątpienia, bo widzicie, nie jest łatwe wynajęcie czy to hotelu czy domu dla rodziny z jedenaściorgiem dzieci. Po prostu nie każdy życzy sobie, by jego piękny dom czy mieszkanie było wynajmowane przez małe dzieci. I z tym był dość duży problem, aż znalazłam agencję, która wynajmuje domy i po prostu nie zadała tego pytania, co mi było na rękę” – wyznaje w nagraniu.
Mamie pięcioraczków udało się w ten sposób wynająć dom, ale przyszedł za chwilę czas, gdy musiała ustalić warunki odebrania ich rodziny z lotniska. W tym momencie kobieta musiała zdradzić, ile osób dorosłych i dzieci przyleci na miejsce.
„Napisałam więc do pani organizującej transport nieśmiałego maila, w którym opisałam mniej więcej, że jest tylu dorosłych, tyle dzieci, napisałam też oczywiście wiek dzieci i wysłałam. Wysyłałam tego maila z ciężkim sercem, spodziewając się odpowiedzi, my zwracamy depozyt i dziękujemy bardzo” – mówi.
Jakież było jej zaskoczenie, gdy odebrała wiadomość. „Ale ja przecież wiem, obserwuję was na Instagramie, nic nie rozumiem z polskiego, ale wydajecie się bardzo miłą rodziną” – napisała kobieta z agencji nieruchomości.
„Dom będzie jednak czekał na nas” – odetchnęła z ulgą Dominika Clarke.
Przed rodziną jednak długa dwudniowa podróż, z międzylądowaniem w Dubaju. Jeśli chcecie poznać ich dokładny plan podróży, zerknijcie na poniższe nagranie pani Dominiki.