Historię 7-letniej Lexi czytamy na łamach dziennika „The Sun”. Jak opisuje mama dziewczynki wszystko zaczęło się niewinnie – 17 kwietnia tuż po rodzinnym przyjęciu, dziewczynka zaczyna się źle czuć – wymiotuje. Jej mama myśli, że dziecko przejadło się na imprezie. Następnego dnia rodzice w obawie przed zatruciem pokarmowym zamiast puścić Lexi do szkoły, zostawiają ją w domu. Mają nadzieję, że za dzień-dwa jej przejdzie i wszystko wróci do normy. Tak się jednak nie dzieje…
Przeczytaj także: 4-letnie bliźniaczki wspólnie walczą z rakiem i wspierają się w chorobie. Ich historia wzrusza
5 tygodni zajęło lekarzom postawienie diagnozy
Minął tydzień, a dziewczynka nadal nie wróciła do pełnych sił. Cały czas była zmęczona i chciało jej się spać, do tego zaczęła też tracić na wadze. W tym momencie jej rodzice Belinda i Luke zaczęli podejrzewać coś poważniejszego. Zabrali córkę do lekarza rodzinnego. Ten wykrył, że Lexi miała infekcję moczu, a w następnym tygodniu zakażenie bakterią E.coli. Została wysłana na antybiotykoterapię do szpitala East Surrey. Mimo nasilonych wymiotów lekarze wypisali ją następnego dnia do domu, licząc na to, że jej się poprawi.
Belinda Bryant twierdzi, że błagała lekarzy o wykonie badań obrazowych głowy, by wykluczyć problemy w tym obszarze. Medycy jednak uznali, że jej podejrzenia i żądania są bezpodstawne.
W ciągu kolejnych kilku tygodni, Lexi wielokrotnie pojawiała się na wizytach w szpitalu, ponieważ objawy naprzemiennie nasilały się i znikały. Jak podaje mama dziewczynki w sumie 20 razy zgłaszała się ze swoim dzieckiem na oddzielne wizyty – za każdym razem jak objawy wracały. Czuła się zignorowana przez lekarzy.
Stan Lexi stał się w końcu tak poważny, że wymiotowała krwią i była bezsilna, jej mama wezwała karetkę. W szpitalu na izbie przyjęć zobaczyła ich pielęgniarka pediatryczna, z która widziała Lexi wcześniej. To ona powiedziała lekarzom, że dziewczynka była wielokrotnie przyjmowana i potrzebuje tomografii komputerowej.
6 czerwca tomografia komputerowa wykazała u Lexi rakowego guz mózgu i 50 proc. szans na przeżycie. Stało się to dopiero po 5 tygodniach wymiotów niemalże każdego dnia.
Natychmiastowe leczenie
Jeszcze tego samego dnia dziewczynka została przewieziona do szpitala w Londynie. Tu lekarze założyli dziecku zastawkę, aby zmniejszyć ciśnienie, które powodowało silne bóle głowy i nadwrażliwość na światło. Kilka tygodni później badanie rezonansem magnetycznym wykazało przerzut w kręgosłupie, co było kolejnym ciosem dla rodziny Lexi.
Niestety guz w mózgu rośnie szybko i jest bardzo agresywny. Dziewczynka rozpoczęła już intensywną chemioterapię i radioterapię.
Przeczytaj także: "Dla dziecka rak, to nie wyrok". Wywiad z profesorem onkologii o nowotworach dziecięcych
Nie bagatelizuj tych objawów – apeluje mama Lexi
Diagnoza była z jednej strony szokiem dla rodziców dziewczynki, ale z drugiej ich intuicja przez te 5 tygodni szukania przyczyny wymiotów podpowiadała im, że z dzieckiem dzieje się coś poważnego. Kobieta ma żal do lekarzy ze szpitala East Surrey, że zbagatelizowali przypadek Lexi i odmówili dalszych badań. Rzecznik szpitala zapowiedział wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie.
Belinda apeluje teraz do wszystkich rodziców, by nie dali się zbyć lekarzom, gdy intuicja rodzicielska podpowiada co innego. Długotrwałe, powracające i znikające wymioty powinny niepokoić i wymagają kompleksowego sprawdzenia.
„Ty znasz najlepiej swoje dziecko, dlatego walcz i nie poddawaj się, dopóki nie uzyskasz odpowiedzi, których potrzebujesz. Proś o dodatkowe badania i nie daj się zbyć” – apeluje Belinda.
Objawy guzów mózgu u dzieci
Szacuje się, że guzy mózgu wraz z nowotworami układu nerwowego (OUN) stanowią 25 proc. nowotworów diagnozowanych u dzieci. Zajmują więc drugie miejsce tuż po białaczkach.
Warto więc zdawać sobie sprawę z objawów, jakie towarzyszą guzom mózgu. Są to:
- uporczywe bóle głowy (zwłaszcza rano),
- problemy z widzeniem,
- nudności i uporczywe wymioty,
- problemy z równowagą,
- napady padaczkowe,
- zmiany w zachowaniu,
- nieprawidłowa pozycja głowy,
- brak czucia w różnych częściach ciała,
- utrata kontroli nad kończynami,
- zawroty głowy,
- problemy z mówieniem,
- problemy z pamięcią,
- problemy z logicznym myśleniem i koncentracją.
Przeczytaj także: Siniaki na ciele dziecka okazały się objawem groźnej choroby
Źródło: The Sun