Przypomnijmy: w czwartek po godzinie 16, około 100 km od przylądka Rozewie, na promie Steny Line ogłoszono alarm. Za burtę wypadło 7-letnie dziecko, za którym wskoczyła do morza jego matka. Po zatrzymaniu promu, spuszczeniu szalup i wezwaniu śmigłowców ratunkowych, matkę i dziecko wyłowiono i przetransportowano do szpitala na terenie Szwecji. Kim jest bohaterska matka?
Matka chłopca to 36-letnia Polka
Wiemy już, że kobieta i dziecko to Polacy. Do morza w niewyjaśnionych jeszcze okolicznościach wpadł 7-letni chłopiec, zanim wskoczyła do wody 36-letnia Polka. Matka nie wahała się, aby ratować synka i po chwili sama znalazła się w wodzie.
Zaraz po otrzymaniu wiadomości o "człowieku za burtą" spuszczono szalupy, które dopłynęły do obu osób. Jednocześnie nadano sygnał Mayday, na który odpowiedział helikopter ratunkowy szwedzkiej SAR. Godzinę po zgłoszeniu wyłowił on Polkę z morza.
- Siedem minut potem, czyli po 66 minutach, na otwartym morzu znaleziono również chłopca - powiedział Anders Lännholm ze szwedzkiego Centrum Ratownictwa Morskiego i Lotniczego (JRCC), którego słowa cytuje portal trojmiasto.pl.
Czytaj również: Niewinna zabawa skończyła się tragicznie. 3-latek utonął we wiaderku
Ten błąd może skończyć się tragicznie. Rodzice często zapominają zrobić to z basenikiem
Lekarze odmawiają komentarza
Jak podaje trójmiejski portal, mama i dziecko zostali przetransportowani śmigłowcem do szpitala na terenie szwedzkiego miasta Karlskron. Lekarze nie chcą udzielać informacji, ale wiadomo, że oboje byli reanimowani, ale żyją.
Prom z opóźnieniem dotarł do Karlskron, gdzie pasażerowie i załoga zostali przesłuchani, a monitoring zabrany do przeanalizowania. Działania te mają wyjaśnić okoliczności, w których doszło do wypadku.
źródło: tv.trojmiasto.pl