Nauczycielka wymyśliła wycieczkę za 200 zł na jeden dzień. „Wyłudza pieniądze”

2024-05-29 13:33

Końcówka maja i początek czerwca to okres w którym w większości szkół organizowane są wycieczki. Wystawione oceny i piękna pogoda za oknami sprzyjają integracji. Dla dzieci to atrakcja, ale dla rodziców czasami niemały problem. Chodzi przede wszystkim o finanse.

Wychowawczyni wymyśliła jednodniową wycieczkę za kilka stów

i

Autor: Getty Images Wychowawczyni wymyśliła jednodniową wycieczkę za kilka stów

Zbliżające się wakacje to spory wydatek dla rodziców, zwłaszcza tych mających szkolne dzieci. Wyjazdy w sezonie bywają sporo droższe od tych przed wakacjami i po nich, a dzieciom trzeba przecież zapewnić jakoś czas wolny od zajęć. Niektórzy wysyłają pociechy do dziadków, inni dwoją się i troją, aby starczyło zarówno na wyjazd z rodzicami, jak i na przykład na obóz. Tym trudniej jest w rodzinach które mają więcej dzieci. A ceny kolonii zwalają ostatnio z nóg. Normą są kwoty oscylujące wokół 2 tys. złotych za 7 do 10 dni pobytu jednego dziecka na obozie tematycznym.

Stojąc przed wizją tak dużych wydatków, rodzice niechętnie wydają pieniądze na szkolne wycieczki, które też nie należą do najtańszych. Co więcej, niektórzy zwyczajnie nie mogą sobie pozwolić na dodatkowe wydatki. Właśnie o takim problemie napisała do nas jedna z czytelniczek, mama dwójki dzieci z klas 1-3. Temat wycieczki szkolnej pod koniec roku wywołał niemałą aferę pomiędzy rodzicami, a nauczycielką jej młodszego syna.

Dowiedz się: Czy dziecko jest gotowe na samodzielny wyjazd na kolonie? Zrób szybki test

"Jak zrobić fajne urodziny dla dziecka w domu?" - Królowe Matki odc. 8

"200 zł za wycieczkę jednodniową to przesada"

Prawdą jest, że dzieci mogą świetnie się bawić i integrować w każdych warunkach, wcale nie potrzebują wymyślnych atrakcji. Dawniej wycieczki szkolne, zwłaszcza w miejskich szkołach organizowane były na wsiach. Dzieci oglądały traktory, zwierzęta gospodarskie i tak co roku... Choć po dwóch takich sezonach nie była to żadna atrakcja, liczył się wspólny czas, zabawa przy ogniskach, wygłupy podczas przejażdżek wozami z sianem.Koszt z pewnością był niewielki.

Dziś nauczyciele organizujący szkolne wypady mają dużą inwencję. Szkoda tylko, że nie zawsze idzie to w parze z budżetem domowym rodziców.

"Nauczycielka mojego młodszego syna, który chodzi do 1. klasy podstawówki wymyśliła jednodniową wycieczkę do Warszawy. Mieszkamy pod Łodzią, więc sam autokar to duży koszt. Oprócz wizyty w Centrum Nauki Kopernik, dzieci mają odwiedzić warszawskie ZOO i wrócić do domu. Cena to 200 zł, w tym obiad. Wiadomo, że dziecku trzeba dać też kieszonkowe. To duża kwota, zwłaszcza, jak ktoś ma więcej dzieci. U starszego syna też jest wycieczka, za 120 zł. Do tego zbiórka na prezent dla wychowawczyń na koniec roku. Same dodatkowe "atrakcje" w czerwcu to będzie dla mnie około 500 zł. A miałam oszczędzać na wakacje" - skarży się pani Paulina.

"Organizacja woła o pomstę do nieba"

Jak pisze pani Paulina, nie tylko koszt narzuconej przez nauczycielkę wycieczki wzbudza wśród rodziców kontrowersje. Jak się okazuje, klasa jej syna dołącza do innej klasy na ostatnią chwilę, więc wpłata zaliczki odbyła się w zadziwiający sposób.

"Nauczycielka poinformowała nas, że z wycieczki trzeba się wypisać w razie rezygnacji. Nikt do końca nie zrozumiał o co jej chodzi. A jak się okazało, założyła pieniądze na zaliczkę i teraz jest oburzona, że rodzice nie chcą, by ich dzieci jechały. Straszy, że wzrosną koszta za autokar, dla tych, którzy pojadą jeśli dzieci będzie mniej. Ta organizacja woła o pomstę do nieba. Nikt nas nie pytał czy temat wycieczki i jej cena nam odpowiada, a teraz jesteśmy przymuszani do płacenia, albo w innym wypadku koszta dla innych dzieci wzrosną. O co chodzi? Przecież w dzisiejszych czasach można zorganizować autokar nawet dla 15-osobowej grupy, a nie na siłę i na szybko podpinać się pod wycieczkę innej klasy. Czuję się, jakby wyłudzono ode mnie pieniądze. I jeszcze nauczycielka straszy nas, że to pierwszy i ostatni raz, jak organizuje wycieczkę, bo z naszą klasą nie da się współpracować. Może to i lepiej, bo wyraźnie się do tego nie nadaje" - pisze mama dwóch synów.

Co sądzicie o cenie i organizacji wycieczki? Jak to bywa w klasach waszych dzieci?

Przeczytaj: Obóz wakacyjny bardziej stresujący dla rodziców niż dla dzieci? [ZOBACZ FILM]