11-miesięczny chłopiec zmarł podczas drzemki. Ten błąd popełnia wielu rodziców

2023-03-22 11:05

Niespełna roczny chłopiec zmarł, kiedy spał w foteliku samochodowym poza autem. Ten błąd z nieświadomości popełnia wielu rodziców. Przecież dzieci sypiają w samochodach podczas podróży, więc czemu nie miałyby spać w fotelikach w innych miejscach, skoro to w nich niekiedy zasypiają najszybciej? Przypadek tego chłopczyka to przykra lekcja dla wszystkich rodziców.

Niespełna roczny chłopiec zmarł przez spanie w foteliku poza autem.

i

Autor: Getty Images/ Facebook screenshot Niespełna roczny chłopiec zmarł przez spanie w foteliku poza autem.

Rachel i Ryne Jungling przez siedem lat walczyli z niepłodnością. W końcu się udało i na świat przyszły bliźnięta - chłopiec i dziewczynka. Dzieci miały zaledwie 11 miesięcy, gdy doszło do tragedii, w wyniku której chłopczyk stracił życie. 

Tego feralnego dnia Rachel jak zwykle zawiozła swoje maluchy do żłobka przed pojechaniem do pracy. Synek jednak zdążył zasnąć w samochodzie, więc młoda mama zaniosła go do placówki wraz z fotelikiem samochodowym. Nie przypuszczała, że to były ostatnie chwile ich beztroski.

Sprawdź: Niebezpieczne pozycje do snu dla noworodka. Mogą powodować SIDS!

Jak zapinać dziecko w foteliku?

Dowiedz się: Jak wybrać fotelik samochodowy dla dziecka?

Spał w foteliku przez 2 godziny będąc w żłobku

O dramatycznych wieściach młoda mama poinformowana została niewiele później. Po godzinie 10. rano zadzwoniła do niej policja. Funkcjonariusze najpierw zapytali dwukrotnie - "siedzi pani?".

- Powiedzieli, że odbiorą mnie z pracy, bo Anders został odwieziony karetką do szpitala - relacjonuje kobieta w wywiadzie dla stacji ABC. 

Gdy Rachel i Ryne zajechali na odział, zorientowali się, że z ich synem nie jest dobrze. Wokół było mnóstwo lekarzy a chłopiec, jak się później okazało, był reanimowany. Lekarze już mieli zrezygnować, jednak po około 40 minutach udało się przywrócić chłopcu akcję serca.

W tamtym czasie liczono jeszcze, że zniszczenia w mózgu chłopca spowodowane niedotlenieniem nie są zbyt duże. Mimo nadziei rodziców i personelu medycznego, chłopiec zmarł po trzech dniach spędzonych w szpitalu. 

Z późniejszego śledztwa wynikło, że Anders miał spać w foteliku jeszcze przez dwie godziny po dotarciu do żłobka, choć jego mama była pewna, że zostanie z niego wyjęty i chociażby przełożony do łóżeczka.

Asfiksja pozycyjna przyczyną śmierci chłopca 

Dziś rodzice Andersa walczą, by podnieść świadomość ludzi w temacie asfiksji pozycyjnej, bo to właśnie ona dotknęła ich rocznego synka. To sytuacja, w której pozycja dziecka utrudnia prawidłowy przepływ powietrza do płuc. 

Taki stan grozi dziecku właśnie gdy śpi w foteliku samochodowym np. postawionym na podłodze. Choć różnica w pozycji dziecka nie jest zauważalna na pierwszy rzut oka, to na płaskiej powierzchni kąt nachylenia fotelika jest zupełni inny, niż gdy jest on przypięty w samochodzie. 

U małych dzieci, u których proporcje ciała są jeszcze inne, a głowa jest dość duża w stosunku do reszty ciała, jest wyjątkowo ważne, by ułożenie we śnie było prawidłowe. 

Rodzina Junglingów jest dziś 5 lat po tragedii. Ich córka, siostra bliźniaczka Andersa, skończyła niedawno 6 lat. Para ma też 3-letniego synka. Obydwoje prowadzą stronę - "Mission Anders", która ma na celu propagowanie bezpiecznego snu niemowląt i małych dzieci. 

- W tamtych strasznych dniach wielokrotnie modliliśmy się o cud. On nie przeżył, ale może tym cudem jest to, że uratował choć jedno, inne życie - mówią wzruszeni rodzice chłopca. 

Bezpieczeństwo snu w fotelikach

Dotychczasowe dane na temat fotelików samochodowych wskazują, że nie ma ryzyka związanego ze spaniem niemowląt w samochodzie przez krótki czas, jeśli są odpowiednio zapięte w foteliku, który został zainstalowany z odpowiednią pozycją. Ważne więc, by nie panikować i nie chronić dziecka przed samym snem w samochodzie, co siłą rzeczy, byłoby niemożliwe. 

Dowiedz się: Kupujesz używany fotelik samochodowy? O tej rzeczy większość rodziców nie wie, a trzeba ją sprawdzić