15 policjantów otoczyło samochód i odebrało dziecko matce. W tle konflikt z ojcem

2023-10-09 11:21

Do przerażających scen doszło w czwartek w Wodzisławiu Śląskim. Jak podaje portal row.info.pl 15 policjantów otoczyło samochód, w którym jechał czteroletni Szymonek z mamą i dziadkami. Funkcjonariusze wybili szybę i wyrwali chłopca z rąk bliskich, a wszystko najprawdopodobniej na wniosek sądu. Całe zajście nagrała kamerka zamieszczona w aucie. Mama i dziadkowie chłopca zapowiedzieli konferencję prasową.

15 policjantów otoczyło samochód i wyrwało dziecko matce. W tle konflikt z ojcem

i

Autor: Getty images 15 policjantów otoczyło samochód i wyrwało dziecko matce. W tle konflikt z ojcem

Aż kilkunastu policjantów wzięło udział w czwartek w interwencji polegającej na odebraniu kilkuletniego synka matce. Gdy państwo H. wraz ze swoją córką i wnuczkiem wracali z wycieczki na grzyby, nagle ich samochód został otoczony przez dużą grupę funkcjonariuszy policji. Następnie policjanci wybili szybę i wyrwali przerażonego chłopca z rąk mamy. Bilscy dziecka zostali zaś zatrzymani przez policję. Postawiono im zarzut porwania chłopca. Portal row.info.pl opublikował na platformie YT nagranie z całego zajścia.

Od czego zależą alimenty i opieka nad dzieckiem

Interwencja w majestacie prawa? W tle konflikt rodziców o syna

Jak podaje row.info.pl całe zajście to efekt sprawy sądowej, która toczy się między rodzicami chłopca od 2021 roku przed Sądem Rejonowym w Wodzisławiu Śląskim. To najprawdopodobniej właśnie decyzją tego sądu doszło do siłowego odebrania dziecka matce. Prawnik mamy Szymonka nie może potwierdzić tego w stu procentach, ponieważ nie miała jeszcze możliwości zapoznać się z aktami sprawy.

Adwokat Katarzyna Sulecka, cytowana przez row.info.pl uważa, że odebranie syna matce odbyło się z naruszeniem dobra małoletniego.

„W tej sprawie jest zresztą dużo więcej nie tylko dziwnych zdarzeń, ale i zarzutów o – delikatnie mówiąc – nieprawidłowe postępowanie” – dodała.

„Nadmienić należy, że wszystkie postanowienia w sprawie mojego dziecka wodzisławski sąd w BEZ ANI JEDNEJ opinii psychologa albo psychiatry. Sędzia celowo nie wydaje postanowienia o dopuszczeniu opinii biegłych pomimo wniosków od samego początku sprawy (...). Sprawa ta jest porażką systemu sprawiedliwości – nikt, ale to absolutnie nikt, nie widzi w sprawie dziecka oraz jego dobra” – mówi mama chłopca, cytowana przez portal.

„Od samego początku postępowania sędzia występująca w sprawie zachowuje się nieobiektywnie i karygodnie” – dodają z kolei dziadkowie Szymonka. Jak podkreślają, wszystko przez to, że ojciec ich wnuka jest wysoko postawiony w Straży Pożarnej.

Stanowisko Policji w sprawie interwencji w Wodzisławiu Śląskim

„5 października br. ojciec dziecka złożył zawiadomienie w KPP Wodzisław Śl. o przetrzymywaniu małoletniego wbrew woli osoby powołanej do opieki. Należy nadmienić, że Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim wydał postanowienie w kwestii ustalenia miejsca pobytu małoletniego podlegającemu przymusowemu odebraniu matce i przekazaniu go pod opiekę ojcu. Policjanci podjęli czynności w kierunku art.211 kk.” - kom. Sabina Chyra-Giereś, rzecznik prasowy komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach.

"Tego dnia (tj. 5.10.23r.) po południu, podczas czynności związanych z ustaleniem miejsca pobytu małoletniego, policjanci zauważyli pojazd, w którym siedziała matka chłopca, chłopiec i jego dziadkowie. Na miejscu pojawił się również ojciec dziecka, na widok którego kierujący pojazdem próbował zawrócić i oddalić się z miejsca. Policjanci uniemożliwili mu dalszą jazdę. Kilkanaście minut rozmawiali i prosili te osoby, żeby opuściły pojazd i zastosowały się do wydanych zgodnie z prawem poleceń. Wielokrotnie informowali również przebywające w pojeździe osoby dorosłe o konsekwencjach, jakie mogą nastąpić, jeśli nie będą ich wykonywali. W tej konkretnej sytuacji policjanci działali bardzo spokojnie, cierpliwie i z poszanowaniem wszystkich osób biorących udział w interwencji, przede wszystkim mając na względzie dobro dziecka. Na działanie w postaci siłowego wejścia do pojazdu zgodę wydał prokurator i podkreślę, że było to ostatecznością, jednak wymuszoną zachowaniem uczestników interwencji" - dodała policjantka.

Według informacji podanych przez rzeczniczkę komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach na miejscu oprócz policjantów i zespołu kuratorów sądowych był również psycholog. "Z uwagi na dobro dziecka negocjacje trwały naprawdę długo (cała interwencja trwała blisko 2 godziny). Niestety, osoby w samochodzie nie współpracowały, mimo tego, że były świadome co robią i jakie to może mieć konsekwencje przede wszystkim dla małoletniego" - czytamy w komunikacie.

"Wybicie szyby również nastąpiło na skutek kilkukrotnego, delikatnego uderzania w szybę, by w miarę możliwości spowodować jak najmniejsze szkody. W zachowaniu i działaniu policjantów nie było żadnej agresji. Po otwarciu pojazdu policjanci bardzo spokojnie kolejne kilkanaście minut rozmawiali z matką dziecka, by sama opuściła pojazd, aby nie narażać dziecka na dodatkowy stres. Po dłuższej chwili negocjacje z matką przyniosły efekt, bo kobieta sama wysiadła z pojazdu i przekazała dziecko obecnemu na miejscu kuratorowi w obecności psychologa" - dodała rzeczniczka.

Wyjaśnia także, że policjanci nie realizowali bezpośrednio czynności związanych z postanowieniem sądu o przymusowym odebraniu dziecka matce i przekazaniu go pod opiekę ojcu. "Kwestią odebrania dziecka zajmują się kuratorzy sądowi. Policjanci działali zgodnie z prawem, w ramach posiadanych uprawnień i decyzji uprawnionych organów. Dla policjantów dobro dziecka zawsze jest na pierwszym miejscu" - podkreśliła kom. Sabina Chyra-Giereś.

Na poniedziałkowe południe została zaplanowana konferencja prasowa matki i dziadków chłopca.