20-letnia Tiry Ojeda z Jacksonville na Florydzie twierdzi, że jest poliamorystką, co oznacza, że jednocześnie czuje miłość do wielu osób. Swojego pierwszego partnera Marca poznała jeszcze w liceum. Zaledwie dwa miesiące później zaczęła spotykać się z kolejnym, Travisem. Następni byli Ethan i Christopher.
Kobieta twierdzi, że ze wszystkimi pozostaje w romantycznej relacji. Ostatnio jej sytuacja życiowa się nieco skomplikowała. 20-latka jest w ciąży, jednak na 100% nie może być pewna tego, który z mężczyzn jest ojcem jej dziecka. W lutym 2024 na świat ma przyjść jej córeczka.
Czytaj też: Została sama w 19. tygodniu ciąży. Zaczęła randkować i znalazła super tatę dla swojego dziecka
Spis treści
20-latka ma czterech partnerów
Tory Ojeda mieszka w Jacksonville na Florydzie. Trójka mężczyzn mieszka z nią w jednym domu. 20-latka twierdzi, że tworzą związek otwarty, a ona sama także nie ma problemu z tym, by spotykali się z innymi kobietami. Mężczyźni są jednak jej wierni.
Kobieta przekonuje, że relacja jest dla wszystkich satysfakcjonująca, a mężczyźni nie okazują zazdrości z powodu pozostałych partnerów. Jako problem postrzega jednak brak czasu, który może im poświęcić, w końcu musi dzielić go między czterech mężczyzn. Ona i jej partnerzy byli bohaterami filmu, który można obejrzeć w serwisie Youtube:
Czytaj też: "Nie wiedziałam, że jestem w ciąży do chwili... porodu." - jak częsty to przypadek?
Nie wiadomo, kto jest ojcem dziecka
7 miesięcy temu Tory dowiedziała się o tym, że jest w ciąży. Jednak fakt, że współżyje ze wszystkimi partnerami i robi to regularnie, sprawia, że nie potrafi wskazać ojca swojego dziecka. Kobieta urodzi dziewczynkę.
Z jednym z mężczyzn, 23-letnim Travisem jest zaręczona. To jednak wcale nie przesądza o tym, że pozostali mężczyźni nie będą wychowywać córeczki Tory. Wręcz przeciwnie - kobieta twierdzi, że dziecko będzie miało wielu ojców, co więcej - chciałaby, by w przyszłości we wspólnym domu pojawiło się więcej dzieci. W końcu trudno wyobrazić sobie rodzinę, którą tworzy pięcioro dorosłych i tylko jedno dziecko.
Tory Ojeda podejrzewa, że ojcem dziecka raczej nie jest jej narzeczony, ale Christopher - jeden z pozostałych partnerów. Nie wykonała jednak badań, które mogłyby potwierdzić jego ojcostwo. Takimi "szczegółami" nie przejmują się również mężczyźni.
"Wszyscy razem wychowujemy dziecko, więc każdy z nas jest tatą" - zaznacza jeden z mężczyzn.
Partnerzy kobiety twierdzą też, że ta liczba ojców może być nawet zabawna, gdy dziewczynka nieco podrośnie i zacznie zadawać (czasem trudne bądź niewygodne) pytania. Śmieją się, że odpowiedź będzie brzmiała: "idź spytaj ojca", przez co stworzą swego rodzaju pętlę. Na pewno nie można im odmówić poczucia humoru, choć o dojrzałości mówić tutaj trudno.
Poliamorystyczna relacja kobiety z czterema mężczyznami spotyka się z różnym odbiorem, często negatywnym. Internauci nie rozumieją, jak inni mężczyźni mogli dobrowolnie przystąpić do "haremu" Tory. Cóż, zapewne są tak samo oburzeni czytając o haremach składających się z kobiet.
Źródło: Daily Mail
Czytaj też: Matka porzuciła go, gdy był niemowlęciem. Po 33 latach dotarł do wstrząsających wieści