3,5-letnia Helenka była karmiona wyłącznie mlekiem matki i winogronami. Gdy rodzice przywieźli ją do zielonogórskiego szpitala, lekarze ani przez chwilę nie uwierzyli w wersję, że dziecko opadło z sił, bo "nagle" przestało jeść. Wezwali policję. I podjęli walkę o powrót Heli do zdrowia. Nikt nie wiedział, jak organizm dziecka zareaguje na leczenie.
Rodzicom Helenki grozi 20 lat więzienia
Gdy dziewczynka trafiła do szpitala, ważyła zaledwie 8 kilogramów. O połowę mniej, niż dzieci w jej wieku. Przez kilka miesięcy jadła wyłącznie winogrona i mleko mamy. Jej matka w ostatnim czasie była na diecie sokowej. Ojciec - nie narzucał sobie żadnych dietetycznych ograniczeń.
W ich domu policjanci zastali obficie zaopatrzoną lodówkę...Wiadomo już, że Magdalena J. i Rafał B. usłyszeli zarzut znęcania się nad córeczką oraz zarzut narażenia jej zdrowia i życia oraz doprowadzenie do choroby. 43-letnia matka i 45-letni ojciec mogą za to trafić za kratki nawet na 20 lat.
Dobre wieści ze szpitala w Zielonej Górze
Wycieńczone dziecko nie miało siły, by samodzielnie ustać na nogach. Gdyby matka jeszcze chwilę zwlekała z przywiezieniem córki do szpitala, mogło stać się najgorsze. Jej życie było zagrożone, więc trafiła na OIOM, gdzie od razu zaczęła być karmiona dojelitowo i dożylnie. Następnie lekarze zadecydowali o podaniu mleka, by stopniowo rozszerzać dietę Heli o produkty stałe. A jak dziś czuje się Helenka?
Dziecko ma duży apetyt, bardzo dobrze je, również pokarmy stałe, przybiera na wadze i ma się zdecydowanie lepiej. Nawiązuje coraz lepszy kontakt z otoczeniem, zaczęła nawet chodzić przy pomocy drugiej osoby
- powiedziała w rozmowie z Faktem rzeczniczka szpitala, Sylwia Malcher-Nowak.
Dziewczynka nie musi już przebywać na OIOMie. Aktualnie lekarze szukają dla Heli placówki medycznej specjalizującej się w terapii zaburzeń neurologicznych. Niestety, podczas pobytu w szpitalu okazało się, że fizyczny i intelektualny rozwój dziecka nie przebiega prawidłowo. Dlatego przed dziewczynką jeszcze długa terapia, a potem... pobyt w pogotowiu opiekuńczym. Do rodziców nie wróci.