Mrożące krew w żyłach wszystkich okolicznych gapiów wydarzenie miało miejsce 11 maja w stolicy Kazachstanu. Mała dziewczynka, została sama w pokoju i wychyliła się przez okno otwierane na górnym zawiasie. W ten sposób 3-latka zawisła na ramie okna, kurczowo trzymając się go rączkami.
Budowlaniec, jadący własnie do pracy, zauważył całe zajście z ulicy. Błyskawicznie udał się do sąsiadów mieszkających piętro niżej i wyszedł przez okno, poza budynek. Jak wspomina 36-latek w rozmowie z agencją Kazinform:
"Nie miałem pasa bezpieczeństwa, więc kolega trzymał mnie za nogi. W tym momencie o niczym nie myślałem, chciałem tylko pomóc dziecku".
Dowiedz się: Kielce: 15-miesięczne dziecko wypadło z trzeciego piętra. Matka w tym czasie spała
Przeczytaj też: Dziecko z niej "wypadło", gdy czekała w szpitalu. Maluchowi założono 11 szwów
Jak się okazuje Sabit Szontakbajew, zaledwie 2 tygodnie wcześniej przeprowadził się do Nur-Sułtan, podejmując pracę jako budowlaniec. Teraz mężczyzna zewsząd otrzymuje wyrazy uznania i nagrody za swoją bohaterską postawę.
Wiceminister ds. sytuacji nadzwyczajnych Kazachstanu uhonorował go odznaką Za Bohaterstwo w Sytuacjach Nadzwyczajnych. Z kolei burmistrz stolicy Ałtaj Kulginow, jako nagrodę zaoferował mu intratną i związaną z poprzednim doświadczeniem i wykształceniem mężczyzny pracę w zakładzie produkcji lokomotyw.
Los Sabita i jego rodziny odmieni się całkowicie, bo władze miasta mają też pomóc mu w sprowadzeniu żony i dzieci do Nur-Sułtan. Burmistrz ma też wesprzeć mężczyznę w spłacie długów. 6-osobowa rodzina Sabita pojedzie na wakacje i otrzyma mieszkanie w stolicy od miejscowej firmy budowlanej.
Zobacz: Parła tak mocno, że w trakcie porodu "wypadło" jej oko. Ale spokojnie: jest happy end