O 6-letniej Evie Maw ze Scunthorpe w Lincolnshire (Wielka Brytania) zrobiło się głośno po tym, jak jej historię opisały brytyjskie media. Dziewczynka po raz pierwszy trafiła do lekarza w 2022 roku, ale jej droga do właściwej diagnozy i leczenia trwała prawie 18 miesięcy.
Zaczęło się od zmęczenia i bólów głowy
Wszystko zaczęło się, gdy Evie – na co dzień pogodna i pełna życia dziewczynka – straciła całą energię i coraz częściej uskarżała się na zmęczenie. Zasypiała już w aucie w drodze do domu. Do osłabienia, które można by przypisać niemal każdej infekcji, w niedługim czasie doszły wymioty i silne bóle głowy. Gdy dolegliwości zaczęły regularnie powracać, Claire, matka dziewczynki, zabrała ją do pediatry.
Lekarz z lokalnej przychodni stwierdził, że Evie najpewniej kłamie na temat swojego samopoczucia, bo – jak cytuje dziennik The Sun – „żadne dziecko nie cierpi codziennie na bóle głowy”. Samej Claire pediatra zarzucił z kolei, że „ma paranoję”. Odesłał dziewczynkę do domu i zalecił, by na bóle głowy stosować paracetamol.
– Evie przestała być wesołą, śmiejącą się i towarzyską dziewczynką. Straciła ochotę na zabawę, nie chciała z nami rozmawiać. Wy obserwujecie, jak wasze dzieci dorastają, ale my patrzyliśmy, jak nasza córeczka się cofa – wyznaje Karl, ojciec 6-latki.
„Nikt nam nie uwierzył”
Problemy Evie nie ustępowały, a rodzina odwiedzała kolejnych lekarzy. Jeden z nich polecił, by udali się do okulisty, bo ból głowy u dziecka z pewnością spowodowany jest problemami ze wzrokiem. Zalecił prowadzenie dziennika bólów głowy i po raz kolejny paracetamol.
– Nikt nam nie uwierzył. Nazywano nas paranoikami, ale jej stan był coraz gorszy. To było tak, jakby życie ją mijało, a ona nie chciała się w nie włączyć. Po prostu blakła – mówi Karl.
Kilka dni po wizycie u następnego pediatry, dziewczynka straciła równowagę i spadła ze schodów. Po wypadku zaczęła uskarżać się, że nie jest w stanie poruszyć głową. Rodzice jeszcze nie wiedzieli, że ten moment okaże się przełomowy dla ich historii.
Claire zabrała cierpiącą i zalaną łzami córkę na szpitalny oddział ratunkowy. Dopiero wtedy 6-latkę poddano badaniom, które pokazały, że w jej mózgu rośnie guz. W trybie pilnym przeniesiono ją do szpitala dziecięcego w Sheffield. Tam przeszła pilną operację. Po 10 godzinach na sali operacyjnej z mózgu dziewczynki usunięto masę wielkości pomarańczy.
„Zawsze ufaj matczynej intuicji”
Operacja odbyła się 12 listopada, a po niej Evie przeszła dwa kolejne zabiegi. Wiele wskazuje na to, że to nie koniec drogi 6-latki do zdrowia. Obecnie rodzice Evie czekają na wyniki badań, które pokażą, czy w jej ciele rozwija się nowotwór i czy konieczne jest dalsze leczenie. Jeśli obędzie się bez chemioterapii, dziewczynka nadal będzie potrzebować specjalnej opieki i rehabilitacji. Claire uruchomiła więc zbiórkę na ten cel na portalu GoFundMe.
Claire i Karl mają nadzieję, że dzieląc się swoją historią, uchronią inne rodziny przed podobnym koszmarem. Apelują do rodziców, aby zwracali uwagę na objawy takie jak bóle głowy, nudności i problemy z równowagą u swoich dzieci i żeby nie dali się zwodzić lekarzom.
– Znam moje dziecko od podszewki i wiedziałam, że coś jest z nią nie tak, ale nikt mnie nie słuchał. Jeśli jest cokolwiek, co dobrego wyniosłam z tej historii, to to, że powinnam zawsze słuchać swojej matczynej intuicji – podkreśla Claire.
Objawy guza mózgu u dzieci
Guzy mózgu u dzieci mogą objawiać się podobnie, jak wiele innych chorób wieku dziecięcego, przez co często są trudne do wykrycia. Kluczowy jest jednak czas trwania i nasilenie poszczególnych objawów. Jeśli utrzymują się dłużej niż kilka dni, a do tego występują w połączeniu z innymi sygnałami ostrzegawczymi, koniecznie zgłoś się do lekarza.
- bóle głowy
- szybkie męczenie się
- nagłe problemy ze wzrokiem lub słuchem
- problemy z równowagą lub koordynacją
- drgawki lub tiki.
Co ważne, objawy różnią się u poszczególnych dzieci w zależności od tego, gdzie w mózgu umiejscowiony jest guz.