61-letnia matka wciąż karmi swojego synka piersią. Dla wielu osób to nie do pomyślenia

2025-03-31 11:55

Choć ma 61 lat, kilka lat temu powitała na świecie swoje kolejne dziecko. Najmłodszego synka karmi piersią, co wzbudza podobne spojrzenia jak wtedy, gdy była w ciąży. Nie zamierza jednak przejmować się tym, co sądzi otoczenie.

61-letnia matka wciąż karmi swojego synka piersią. Dla wielu osób to nie do pomyślenia

i

Autor: Getty images & Screen Instagram/ @barb_444 61-letnia matka wciąż karmi swojego synka piersią. Dla wielu osób to nie do pomyślenia

Choć trudno zliczyć zalety karmienia piersią, wciąż zdarza się, że widok mamy karmiącej w miejscu publicznym jest głośno komentowany. Wiele mam dość szybko rezygnuje z karmienia piersią, jednak są takie, które chcą robić to dłużej. Twierdzą, że to nie tylko korzystne ze zdrowotnego punktu widzenia, lecz także dobre dla psychiki dziecka i mamy.

Bywa jednak, że temat długiego karmienia piersią staje się kontrowersyjny, gdy dziecko świętuje swoje kolejne urodziny, a mama najwyraźniej nie widzi nic złego w tym, by wciąż podawać mu pierś. Jakiś czas temu głośno było o kobiecie, która karmi piersią swoją 9-letnią córkę. W przypadku Barb Higgins, komentarze wzbudza jednak nie wiek dziecka, ale... mamy.

61-latka wciąż karmi dziecko piersią

Barb Higgins to 61-letnia trenerka CrossFit z Concord w USA. Gdy urodziła Jacka miała 57 lat. Od tamtej pory, choć chłopiec skończył już 4 latka, karmi go piersią. Jak przekonuje, jej bliskich to nie dziwi, ale reakcje postronnych osób bywają nieprzyjemne. To dlatego zdecydowanie częściej karmi piersią w zaciszu swojego domu.

− Podczas gdy wielu moich przyjaciół jest zadowolonych z mojej decyzji o kontynuowaniu karmienia piersią, wiem, że społeczeństwo ocenia matki karmiące. A kiedy matka ma 61 lat, a dziecko cztery? To więcej uniesionych brwi niż zwykle

- wyznała Barb w rozmowie z „The Sun”.

Niestety zdarza się, że bywa brana za babcię chłopca, a nie jego mamę. Bo choć bardzo dba o swoją sprawność fizyczną, nie da się ukryć, że ma już swoje lata. Ciąża przed sześćdziesiątką miała jej pomóc w uporaniu się z poczuciem straty po śmierci córki, dziś uważa, że wiek to tylko liczba, a jej mały synek sprawił, że odmłodniała.

Klinik in vitro, które podjęłyby się tego zadania nie było wiele, ponieważ większość nie rozpoczyna procedur u kobiet, które mają więcej niż 50 lat. Barb zaszła w ciążę i urodziła dziecko już po drugim transferze zarodka.

− Trzymając w ramionach mojego pięknego syna, byłam przepełniona miłością. Tak wiele przeszłam w ciągu ostatnich kilku lat, a teraz w wieku 57 lat znów byłam mamą. To było niesamowite uczucie

- powiedziała Barb Higgins w rozmowie z „The Sun”.

Jak przekonuje, o tym, że powinna znów postarać się o dziecko przekonał ją sen, w którym widziała niemowlę i czuła, że to jej dziecko. To było krótko po śmierci jej ukochanej córki.

Straciła córkę, nie potrafiła poradzić sobie z tragedią

Barb i jej mąż Kenny w 2016 roku doświadczyli ogromnej tragedii. U ich młodszej 13-letniej córki lekarze zdiagnozowali guza mózgu. Niedługo później nastolatka zmarła.

Śmierć córki sprawiła, że Barb zupełnie się załamała, zaczęły nawiedzać ją dziwne sny, w których pojawiało się malutkie dziecko. Uznała, że kolejne dziecko to jedyny sposób na to, by mogła dojść do równowagi.

Gdy lekarze stwierdzili, że jej stan zdrowia pozwala na donoszenie ciąży, nie wahała się. W marcu 2021 roku po raz kolejny została mamą. Jej radość jest ogromna i w dużej mierze pozwoliła jej przetrwać czas żałoby. Wciąż kultywuje również pamięć o swojej młodszej córce.

M jak Mama Google News
Express Biedrzyckiej - seria DOBRZE POSŁUCHAĆ
Nawrocki wielką wpadką PiS? Dr Materska-Sosnowska: To NAJGORSZY możliwy kandydat! EXPRESS BIEDRZYCKIEJ