7-latka zadzwoniła na numer alarmowy, to nie był pierwszy „żart”. Czy rodzicom grożą konsekwencje?

2025-03-01 15:38

Siedmioletnia dziewczynka zadzwoniła pod numer alarmowy 112 i ze śmiechem w głosie powiedziała, że „ktoś zabił jej koleżankę”, po czym rozłączyła się. Krótkie połączenie wystarczyło, by w domu, z którego telefonowało dziecko zjawiła się policja.

7-latka zadzwoniła na numer alarmowy, to nie był pierwszy „żart”. Czy rodzicom grożą konsekwencje?

i

Autor: Getty images 7-latka zadzwoniła na numer alarmowy, to nie był pierwszy „żart”. Czy rodzicom grożą konsekwencje?

Uczniowie pierwszych klas szkół podstawowych zazwyczaj znają już numery alarmowe. Uczą się tego w szkole, coraz częściej słyszy się również o przypadkach, w których potrafią skutecznie wezwać pomoc.

Pisaliśmy o 9-latku, który wezwał pomoc do nieprzytomnej mamy, a także o 4-latku, który zadzwonił na numer alarmowy i powiedział, że jego mama upadła. Niestety nie tylko młodzież w wieku nastoletnim, lecz tylko młodsze dzieci potrafią robić sobie żarty dzwoniąc pod numer 112. 

Warto wiedzieć, że choć kilkulatek jest zbyt młody, by ponieść konsekwencje prawne, jednak jego rodzice - jak najbardziej mogą za to odpowiedzieć.

Kto chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia – podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1 000 złotych

- tak brzmi art. 66 Kodeksu wykroczeń.

Gdyby zgłoszenie zostało zakwalifikowane jako przestępstwo, kara mogłaby być dużo wyższa: do 15 lat pozbawienia wolności. Oczywiście w przypadku opisanej niżej sytuacji takiego scenariusza obawiać się nie należy. Warto jednak rozmawiać z dziećmi i przestrzec przed żartami, które mogą nie tylko narazić rodziców na konsekwencje finansowe, lecz faktycznie uniemożliwić w tym czasie skuteczne udzielenie pomocy tam, gdzie jest ona pilnie potrzebna.

Dziewczynka zadzwoniła na 112, szybko się rozłączyła

Sytuacja miała miejsce w czwartek 27 lutego w Malborku. Po godzinie 17:00 siedmioletnia dziewczynka zadzwoniła pod numer 112 i powiedziała, że „ktoś zabił jej koleżankę”.

Jednak jej głos nie brzmiał, jakby dziecko było przerażone, w słuchawce dyspozytor usłyszał śmiech.

Dziewczynka szybko rozłączyła się, nie czekając na reakcję czy jakiekolwiek pytanie ze strony dyspozytora. Gdy ten kilkukrotnie próbował oddzwonić na numer, z którego dzwoniła dziewczynka, nikt nie odebrał połączenia.

Operator numeru alarmowego powiadomił o sytuacji policję. Funkcjonariuszom przekazał, że od wtorku 25 lutego połączeń z tego numeru telefonu było kilka.

Policjanci sporządzili dokumentację

Na adres, z którego wykonywane były połączenia wysłano patrol policji. Przybyli na miejsce policjanci szybko ustalili, że 7-latka wraz z 9-letnim kolegą robili sobie żarty, dla zabawy dzwoniąc na numer alarmowy. Dziewczynka korzystała z telefonu swojej mamy.

Dzieci miały nieograniczony dostęp do niego i nie były nadzorowane przez dorosłych, dlatego mogły sądzić, że zabawa nie będzie mieć żadnych konsekwencji. Prawdopodobnie jednak będzie inaczej, bo dokumentacja sporządzona przez policjantów zostanie przekazana do sądu rodzinnego.

− Przeważnie w tego typu przypadkach sprawa kończy się na upomnieniu rodziców, czy ustanowieniu nadzoru kuratora. O ewentualnej karze zdecyduje sąd, który rozstrzygnie, czy w tej sytuacji rodzice dziewczynki ponoszą jakąś winę

- przekazała st. sierżant Martyna Orzeł, oficer prasowa malborskiej policji cytowana przez tvn24.pl.

M jak Mama Google News
Autor:

Policjanci apelują o większą kontrolę nad tym, co robią dzieci

W komunikacie opublikowanym przez malborską policję czytamy o tym, że wciąż zdarza się, że operatorzy numerów alarmowych odbierają połączenia od osób, które dzwonią z błahych powodów lub robią sobie żarty.

Służby zawsze każde zgłoszenie traktują z powagą, dlatego blokując linię i angażując czas policjantów czy ratowników może dojść do sytuacji, w której faktycznie potrzebna pomoc nie zostanie udzielona.

Pozostawienie dziecka korzystającego z tego typu urządzeń elektronicznych bez nadzoru niesie za sobą wiele zagrożeń, na które narażeni są najmłodsi. Ciekawość świata, ufność i otwartość na nowe znajomości może doprowadzić do przykrych konsekwencji. Sprawdzajmy historię połączeń oraz przeglądania, ale także rozmawiajmy o bezpieczeństwie w Internecie.

- czytamy w komunikacie KPP w Malborku opublikowanym na profilu jednostki na Facebooku.

Ekrany i maluchy. Co powinien wiedzieć każdy rodzic o cyfrowym bezpieczeństwie?
Pytanie 1 z 10
Jaki rodzaj treści cyfrowych jest najbardziej odpowiedni dla małych dzieci?