W chwili urodzenia miały już... 30 lat. Historia tych bliźniąt jest niezwykła

2022-11-24 17:21

Rachel i Philip Ridgewayowie zostali rodzicami bliźniąt, które przyszły na świat z embrionów zamrożonych w kwietniu 1992 roku. Choć małżeństwo miało już czworo swoich dzieci, to gdy usłyszeli o możliwości zaadoptowania zarodków, od razu poczuli, że chcą to zrobić. Postawili tylko jeden warunek - poprosili centrum dawstwa o sprawdzenie kategorii zarodków określanej mianem "specjalnej troski".

Bliźnięta urodziły się z embrionów zamrożonych 30 lat temu. Naprawdę możemy mówić o łasce Boga

i

Autor: Getty images/ Twitter @CNN Bliźnięta urodziły się z embrionów zamrożonych 30 lat temu. "Naprawdę możemy mówić o łasce Boga"

Bliźnięta Lydia i Timothy Ridgewayowie przyszły na świat 31 października tego roku. Według National Embryo Donation Center, organizacji zajmującej się dawstwem zarodków, dzieci urodziły się z prawdopodobnie najdłużej mrożonych embrionów – aż 30 lat. Poprzednią znaną rekordzistką była Molly Gibson, która urodziła się w 2020 roku z zarodka mrożonego przez prawie 27 lat.

Gadaj Zdrów, odc. 1 In-vitro

Jest w tym coś zdumiewającego. Miałem pięć lat, gdy Bóg dał życie Lydii i Timothy'emu, i od tamtej pory zachowuje to życie - powiedział Philip Ridgeway w rozmowie z CNN.

W pewnym sensie są naszymi najstarszymi dziećmi, mimo że są najmniejsze – dodał.

Ridgewayowie mają czwórkę innych dzieci w wieku 8, 6, 3 i prawie 2 lat. Żadne z nich jednak nie przyszło na świat metodą zapłodnienia pozaustrojowego.

Przeczytaj: Nieudane in vitro. Ile razy można podchodzić do zapłodnienia in vitro?

Postanowili zaadoptować zarodki, których nikt nie chciał

Zarodki, które zaadoptowali Rachel i Philip zostały stworzone dla anonimowego małżeństwa. Od 22 kwietnia 1992 roku były przechowywane w maleńkich słomkach w ciekłym azocie w temperaturze prawie 200 stopni poniżej zera. Do 2007 roku embriony były przechowywane w laboratorium na Zachodnim Wybrzeżu, po czym anonimowi dawcy przekazali je do National Embryo Donation Center w Knoxville w stanie Tennessee, w nadziei, że embriony będzie mógł ktoś zaadoptować.

Nigdy nie myśleliśmy o określonej liczbie dzieci, które chcielibyśmy mieć. Zawsze myśleliśmy, że będziemy mieli tyle, ile Bóg chce nam dać, i… kiedy usłyszeliśmy o adopcji embrionów, pomyśleliśmy, że to jest coś, co chcielibyśmy zrobić - powiedział Philip.

Para decydując się jednak na ten krok, nie szukała najstarszych zarodków – to był przypadek. Wiedzieli natomiast, że chcą przygarnąć embriony, których nikt nie chce. Poprosili centrum dawstwa o sprawdzenie kategorii określanej mianem „specjalnej troski”, która dotyczy embrionów, dla których z różnych powodów trudno było znaleźć biorców.

Przeczytaj także: Czy w Polsce wróci refundacja in vitro? Obywatelski projekt niedługo trafi do Sejmu

Wiedzieliśmy, że możemy zaufać Bogu, że zrobi wszystko tak, jak zaplanował, i że ich (embrionów) wiek naprawdę nie ma żadnego znaczenia. To była tylko kwestia tego, czy było to w Bożych planach - powiedziała Rachel Ridgeway.

„Muszę mieć je wszystkie”

28 lutego 2022 roku embriolodzy z Kliniki Southeastern Fertility rozmrozili 5 zarodków, z których dwa były niezdolne do życia. Rachel przyznała, że dr James Gordon zalecił przeprowadzenie zabiegu in vitro z dwoma zarodkami, ponieważ ciąże z wieloraczkami mogą wiązać się z poważnymi komplikacjami. Ona jednak nie miała żadnych wątpliwości. Wiedziała, że chce dać szansę wszystkim trzem. Gdy lekarz pokazał jej zdjęcie wszystkich trzech embrionów, popłakała się mówiąc:

Właśnie pokazał mi pan zdjęcie trójki moich dzieci. Muszę mieć je wszystkie.

Transfer zarodków przeprowadzono 2 marca. Jednak tylko dwa z trzech podanych embrionów przetrwały. Zdrowe bliźnięta przyszły na świat osiem miesięcy później – 31 października. Dziewczynka ważyła 2,3 kg, a chłopiec 3 kg.

Naprawdę możemy mówić o łasce Boga, ponieważ po prostu podtrzymywał nas na każdym kroku – skwitowała Rachel.

Przeczytaj: 10-latka odebrała poród własnej mamy. "Wyszła! Oddycha i płacze" - mówiła dyspozytorowi