Do pełnych emocji scen doszło w minioną środę, 4. października w Oleśnicy na Dolnym Śląsku. Późnym wieczorem, przerażeni rodzice wbiegli na komendę z nieprzytomnym 3-letnim dzieckiem na rękach. Matka musiała wybiegać z domu w niezwykłym pośpiechu, bo była bosa.
Jak relacjonowali rodzice w rozmowie z funkcjonariuszami policji obydwoje przygotowywali kolację, gdy ich synek niespodziewanie się przewrócił. Podbiegając mu na ratunek zauważyli, że chłopczyk ma drgawki.
Dowiedz się: Czy omdlenia u dzieci są groźne? Wywiad z pediatrą
"Dłuższy czas oczekiwania skłonił rodziców do przybiegnięcia na komendę"
Jak się później okazało, rodzice wzywali karetke pogotowia. Nie mogąc się jednak na nią doczekać, w stresie uznali, że poszukają pomocy na komisariacie policji.
- Próbowali wezwać pomoc medyczną, jednak dłuższy czas oczekiwania skłonił ich do przybiegnięcia na komendę. W tym czasie dyżurny wezwał bezzwłocznie pogotowie ratunkowe, informując tym samym o zagrożeniu życia i zdrowia dziecka - relacjonuje mł asp. Paweł Noga z dolnośląskiej policji.
Rodzice nie mieli pojęcia, co mogło wydarzyć się ze zdrowiem ich dziecka. Bali się też, że w trakcie upadania doznał on urazu głowy.
Funkcjonariusze wiedzieli, co robić
- Funkcjonariusz sprawdził wszystkie funkcje życiowe dziecka. Ułożył je na podłodze w pozycji bezpiecznej i stale monitorował jego funkcje życiowe - czytamy w komunikacie policji.
W tym samym czasie, inny policjant prowadził rozmowę z dyspozytorem. Gdy medycy przybyli na miejsce, 3-latek odzyskał przytomność. W celu pogłębienia diagnostyki został jednak przewieziony wraz z mamą do szpitala.
Źródło:
policja.pl