Sprawa noworodków w Czernikach szokuje coraz bardziej. Jak się okazuje, sąd interesował się rodziną już w 1997 roku, kiedy to ograniczył władzę rodzicielską nad dziećmi obojgu rodzicom i ustanowił nadzór kuratora.
Ze względu na dobro śledztwa, sąd nie może ujawnić przyczyn decyzji sprzed 26 lat, jak informuje rzecznik ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku Łukasz Zioła. To nie była jednak jednorazowa historia. Sprawa rodziny, była rozpatrywana przez polski wymiar sprawiedliwości jeszcze kilkakrotnie.
Przeczytaj też: Trzy zarzuty zabójstwa i dwa kazirodztwa. Makabryczne wieści o domu na Kaszubach
Dowiedz sie: Ciała noworodków znalezione w piwnicy na Pomorzu. Sąsiedzi opowiadają o horrorze
Ograniczone prawa rodzicielskie na długie lata
Jak się okazuje, rodzice już nigdy nie odzyskali pełnych praw do dzieci.
"W 2001 r. w związku ze zmianą miejsca zamieszkania postępowanie wykonawcze związane ze sprawowanym nadzorem zostało przekazane do Sądu Rejonowego w Kościerzynie" - twierdzi sędzia Łukasz Zioła cytowany przez PAP.
Sprawa powróciła w 2011 roku. Wówczas sąd nie uznał poprawy zaistniałej w rodzinie i jak widnieje w aktach stwierdził "brak podstaw do uchylenia nadzoru kuratora".
Jak się okazało, za Piotrem G. były też kolejne sprawy o ograniczenie władzy rodzicielskiej, wraz z pojawianiem się na świecie kolejnych dzieci. Ostatecznie nadzór kuratora wygasł w 2022 roku, gdy wszystkie dzieci mężczyzny osiągnęły pełnoletność.
Jak jednak zaznaczają przedstawiciele sądu, podstawą przyznania nadzoru kuratorskiego nie było nic, co mogłoby nasuwać myśl o czynach, jakich się dopuścił.
"W poprzednich latach do Sądu Rejonowego w Kościerzynie nie wpłynął również z Prokuratury żaden akt oskarżenia przeciwko Piotrowi G. dotyczący czynu kazirodztwa czy też znęcania i nie toczyło się przed tym sądem żadne postępowanie karne z tym związane" - informuje sędzia Zioła.
W żadnej ze spraw dotyczących rodziny nie przesłuchiwano świadków, którzy wspominaliby o czynach kazirodczych, czy wykorzystywaniu seksualnym dzieci.
Jego żona zmarła kilkanaście lat temu
Z informacji, do których dotarła stacja Polsat News, wynika, że 20-letnia Paulina G. pracowała do niedawna w cukierni w Starym Kiszewie w powiecie kościerskim. Jej matka, a żona Piotra G., zmarła 15 lat temu. Swojemu mężowi urodziła 12 dzieci, które po jej śmierci zostały pod opieką męża. Nie wiadomo, kiedy rozpoczął się koszmar dwóch córek G.. Wiadomo, że z jedną z nich pozostawał w zwiążku kazirodczym, a druga została przez niego zgwałcona.
Trójka dzieci, których ciała znaleziono na terenie posesji w Czernikach były zarówno wnukami, jak i biologicznymi dziećmi 54-lata.
Ciała dzieci starsze niż sądzono
Z nieoficjalnych informacji reportera RMF24 wynika, że zgodnie z przeprowadzoną w niedzielę sekcją zwłok, ciała dzieci są starsze niż przypuszczano. Jedno z nich mogło umrzeć 8-9 lat temu, a kolejne jeszcze wcześniej.
Póki co, zarówno ojciec, jak i córka zostali zatrzymani na 3 miesięczny areszt. Obydwojgu grozi dożywocie.