Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w środę 31 maja w Milwaukee w Stanach Zjednoczonych. Kierująca autobus kobieta w ciąży miała sekundy na podjęcie decyzji, co powinna zrobić. Wyczuwając jednak dym w autobusie z dziećmi, nie zawahała się ani chwili.
Uratowała je wszystkie.
Zobacz także: Jak zrozumieć kobietę w ciąży? Instrukcja przetrwania dla przyszłego taty
Wpierw pojawił się dziwny zapach
Imunek Williams była w 8 miesiącu ciąży i normalnie pracowała. Ten dzień nie miał się różnic od innych. Wyruszyła rano z 37 uczniami na pokładzie szkolnego autobusu, który prowadziła. Wśród nich były dzieci w wieku wczesnoszkolnym, ale także licealiści.
Kilka przecznic od miejsca docelowego, gdy zatrzymała się na światłach, poczuła dziwny zapach. Wpierw pomyślała, że to zwykły zapach spalin z samochodów obok. Kiedy jednak jechała dalej, zapach stał się jeszcze bardziej dokuczliwy i pojawił się dym.
Próbowała skontaktować się z dyspozytorem, ale dymu było coraz więcej i ledwo mogła w ogóle mówić.
- Pomyślałam: "Dobra, zapomnij o radiu. Po prostu zabierz dzieci z autobusu" – powiedziała w rozmowie z local21news.com.
Wyprowadziła dzieci z płonącego autobusu
Szybka reakcja i zdecydowanie sprawiły, że nie doszło do tragedii. Ciężarna kobieta bezpiecznie wyprowadziła wszystkich uczniów z pojazdu. Powiedziała im, wysiadamy i poinstruowała, aby stanęły przy bramie.
Zanim sama wysiadła, jeszcze dwukrotnie sprawdziła, czy na pewno wszystkie dzieci opuściły autobus. W ostatniej chwili sama wyszła na zewnątrz, a pojazd, w którym jeszcze przed chwilą były dzieci, stanął w płomieniach.
"Myślę, że właśnie wtedy mój instynkt macierzyński zadziałał naprawdę szybko” – wyznała w rozmowie z portalem.
Ciężarna trafiła do szpitala
Dzięki Williams żadne z dzieci nie ucierpiało. Sama jednak nawdychała się dużej ilości dymu i ratownicy medyczni zabrali kobietę do szpitala na badania. W wywiadzie potwierdziła, że czuje się dobrze i nic nie zagraża ani jej, ani dziecku, którego się spodziewa.
Kobieta czuje się dobrze ze świadomością, że w porę zareagowała. Mogła zobaczyć te wszystkie dzieci bezpieczne i zdrowe następnego dnia.
„Czuję się dobrze, że udało mi się je zabrać i nikt nie został ranny. Gdyby to było moje dziecko w autobusie, chciałabym, aby kierowca zrobił dokładnie to samo " – podsumowała.
Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby nie udało jej się szybko podjąć decyzji. Udostępnione na profilu na Instagramie @tmj4news pokazuje falę zniszczeń. Cały szkolny autobus stanął w płomieniach.
Źródło: local21news.com
Czytaj także: Potworny wypadek na autostradzie. Dziecko wypadło z samochodu
Kolejny wypadek na placu zabaw w Oleśnicy. „Huśtawka do robienia z dzieci niepełnosprawnych”