29-letnia mieszkanka Łodzi, pani Jaśmina, ma dwa całkowicie różne ciśnienia krwi. Jeśli zmierzy się je w jednej ręce, to górne ciśnienie może sięgać nawet 220-260 mmHg. Na drugiej ręce natomiast może być ono wyłącznie nieco powyżej normy.
Nikt nie chciał się podjąć prowadzenia jej ciąży. Oferowali jej terminację
Pani Jaśmina zmaga się bowiem z zespołem Takayasu, który polega na zwężeniu tętnic z powodu zapalenia o nieznanej przyczynie. Nie jest to częsty przypadek, średnio jeden na milion w ciągu roku. Na ten zespół chorują przeważnie młode kobiety.
Zespół Takayasu może być bardzo niebezpieczny, grozi bowiem ślepotą i udarem, jednak dla kobiet w ciąży może być śmiertelny. Średnio co dziesiąta ciężarna z tym zespołem umiera.
To nie powstrzymało jednak pani Jaśminy przed decyzją o dziecku. Po odstawieniu antykoncepcji i innych leków szybko zaszła w ciąże. Niestety, tutaj zaczęły się niemałe schody. Miała bowiem spory problem ze znalezieniem lekarza, który poprowadziłby jej ciążę.
Jak podaje Dziennik Łódzki, szukała nie tylko w Łodzi, ale również w Warszawie. Sama przyznała, że pierwszymi próbami pomocy były... propozycje usunięcia ciąży ze względu na zagrożenie dla jej życia.
Opowiedziała, że straciła zaufanie do medyków i bardzo długo chodziła w ciąży bez opieki lekarskiej.
W końcu się udało. Lekarz podjął się prowadzenia ciąży
W końcu jednak pojawiło się światełko w tunelu. Pani Jaśmina dowiedziała się, że szansą dla niej może być szpital, w którym nie tylko pomogą jej położnicy, ale również zespół kardiochirurgów, który mógłby interweniować w razie pogorszenia jej stanu.
Zaczęła więc swoje poszukiwania kardiochirurga w Łodzi. Wówczas udało się jej odkryć, że w CKD jest nie tylko kardiochirurgia, ale również otworzył się tu właśnie oddział położniczy.
Tam prowadzenia ciąży podjął się tamtejszy perinatolog prof. Jarosław Kalinka. Jak jednak przyznał, jest to pierwszy tak trudny przypadek w Polsce. Wcześniej naukowcy opisali jedynie ciężarną z zespołem Takayasu z Lublina, jednak jej górne ciśnienie sięgało 160 mmHg.
Konieczne było wybranie optymalnego ciśnienia i utrzymania go na stałym poziomie, by pozwolić ciąży jak najdłużej się rozwijać.
Zakończenie tej historii jest jednak bardzo szczęśliwe. W końcu udało się i córeczka pani Jaśminy przyszła zdrowa na świat. Urodziła się przez cesarskie cięcie w 35. tygodniu ciąży. Ważyła wówczas 2350 gramów. Zarówno mama, jak i córeczka mają niedługo wyjść do domu.