Coraz więcej rodziców po stracie decyduje się na fotografię dzieci utraconych. To dla nich rodzaj terapii

2022-08-25 12:14

Fotografia dziecięca kojarzy się z pięknymi momentami, radością i ulgą, gdy rodzina jest już w komplecie. Czasami jednak życie pisze inne scenariusze. Na zachodzie coraz popularniejsza staje się fotografia dzieci utraconych. Dla rodziców to nie tylko pamiątka, ale też rodzaj terapii po stracie ukochanego maleństwa.

Dziecko

i

Autor: Pixabay/Myriams-Fotos/cc0 Dziecko

Fotografia upamiętniająca poronienie, urodzenie martwego dziecka i utratę noworodka staje się coraz częstsza. Niektórzy fotografowie są specjalnie wykwalifikowani i zajmują się tylko takimi sesjami, które wymagają wyjątkowej delikatności i specjalnego podejścia. 

„Ta noc była najgorszą nocą w moim życiu. Ale kiedy patrzę na te zdjęcia, nie przypomina mi się smutek. Przypomina mi się piękno i błogosławieństwa, które przyniósł” - komentuje Cheryl Haggard, mama zmarłego Madduxa i założycielka organizacji zajmującej się fotografią po stracie NILMDTS - "Teraz położę się spać".

Poradnik Zdrowie: Gadaj Zdrów, odc. 6 Poronienie

Przeczytaj też: Żałoba po dziecku musi trwać jakiś czas. Jak rozmawiać z rodzicami po śmierci dziecka?

W ramach tej fundacji fotografowie-wolontariusze w całym kraju robią zdjęcia w amerykańskich szpitalach, rodzicom, którzy chcą mieć taką pamiątkę. Jednym z nich jest Todd Hochberg. Mężczyzna już od 25 lat zajmuje się taką działalnością. Widział już wiele i jest pewien, że to zdjęcia dają wydźwięk żałobie i pozwalają prawdziwie ją przeżyć, by uporać się ze stratą.

Fotografie są rzeczą, która pomaga im bardziej poczuć więź z utraconym dzieckiem i przeżywać smutek. Potwierdzają życie swojego dziecka, potwierdzają swoje uczucia. Mogliby przez lata wyobrażać sobie istnienie tego dziecka, a nie mieć dowodów. Fotografie stają się namacalnym dowodem dla doświadczeń rodziny i urealnieniem jej uczuć - komentował fotograf w wywiadzie dla The Atlantic

Przeczytaj: Tęczowe dzieci - dlaczego dzieci urodzone po poronieniu są tak nazywane?

Fotograf w wywiadzie przytoczył też fragment listu z podziękowaniami od pewnej rodziny, którą fotografował po stracie:

Przywróciłeś do życia naszego syna Jeremiasza, nadając mu osobowość i jego własną rolę. W każdym nagraniu naszego krótkiego czasu razem uchwyciłeś piękno naszego syna, jego gęste włosy, jego miękką twarz i dłonie, jego przytulne ciało. Uchwyciłeś każdy niuans emocji, których doświadczaliśmy, rzeczy, o których nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy.

Pozwoliłeś nam doświadczyć tego wszystkiego na nowo, każdego przewrotu jelita, każdego bólu serca, każdej chwili dumy, a zwłaszcza miłości. Cenimy każde uczucie. Potwierdziłeś naszą rolę w tym doświadczeniu, umożliwiając nam dzielenie się z naszą rodziną i przyjaciółmi ważną częścią nas samych, opowieścią, której nie można odpowiednio opowiedzieć słowami, a nawet łzami.

Uchwyciłeś przemianę, która zaszła w naszym życiu i sercach tamtej nocy. Nie jesteśmy tymi samymi ludźmi, którymi byliśmy, zanim spotkaliśmy Jeremiasza.

Jak wyglądają fotografie dzieci utraconych? Zobaczcie w naszej galerii.

Źródło:

theatlantic.com

Instagram