Pożar wybuchł tuż przez godziną 13. W każdym razie właśnie wtedy strażacy otrzymali zgłoszenie i już po chwili jechali pod wskazany adres. Ogień miał zająć mieszkanie w bloku przy ulicy Osmeckiego. To na parterze.
Dziecko uratowane przed przyjazdem strażaków
Na miejsce jechało aż pięć zastępów straży pożarnej.
Zanim jeszcze strażacy przyjechali na Osmeckiego, przebywająca w płonącym mieszkaniu 91-letnia kobieta zdołała uratować dziecko. Wzięła na ręce 3-letnią dziewczynkę i podała ją przez okno mężczyźnie, który przejął dziecko. Nie zważając, że ogień go parzy, sięgnął po dziecko, wiedząc, że liczy się każda sekunda.
Jeszcze przed przyjazdem strażaków z mieszkania ewakuowane zostało 3-letnie dziecko
- poinformowali strażacy.
Chwilę potem malutka była pod opieką lekarzy. Dziecko znajduje się w szpitalu, życiu dziewczynki nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
91-letnia kobieta ofiarą pożaru
Wskutek pożaru śmierć poniosła jedna osoba. Chodzi o 91-latkę, która nie zdążyła sama wyjść z płonącego mieszkania. Gdy weszli tam strażacy, seniorka już nie żyła.
Niestety kobiecie, która była także w tym czasie w lokalu nie udało się uratować życia.
- czytamy w informacji od strażaków z KW PSP w Rzeszowie.
Akcja gaszenia pożaru połączona była z ewakuacją sześciu osób z klatki schodowej. Powodem nie był już rozprzestrzeniający się ogień, a zadymienie, które zagrażało zdrowiu i życiu ludzi.
Na drugi dzień od pożaru jeszcze oficjalnie nie mówi się o jego przyczynach. W związku ze śmiercią kobiety, policyjne oględziny na miejscu zdarzenia prowadzone były pod nadzorem prokuratora. Zabezpieczone ślady mają pomóc w ustaleniu przyczyn i szczegółowych okoliczności tragedii.
W samym województwie podkarpackim, tylko w październiku, listopadzie i grudniu doszło do 460 pożarów domów lub mieszkań. W wyniku tych pożarów zginęły trzy osoby. Rannych zostało ponad 20 osób.