W spotkaniu 6 grudnia w klasztorze Bazylianek w Zaporożu uczestniczyło 80 dzieci w różnym wieku. Miały dostać od sióstr drobne upominki i słodycze. Maluchy przyszły ze swoimi bliskimi. Mimo że wojna stała się ich codziennością, tego dnia nikt nie myślał, że śmierć będzie tak blisko.
Msza w ciemności
Już w pierwszych tygodniach od wybuchu wojny, aż 2/3 dzieci musiało opuścić swoje domy. Dzieci, które zostały od dawna wiedzą, że ich świat już nie jest taki sam jak wcześniej. Jednak w takie dni jak mikołajki, dorośli robią wszystko, by maluchy choć na chwilę zapomniały o tym, co dzieje się wokół.
6 grudnia w klasztorze sióstr bazylianek podczas mszy panowała ciemność, którą rozpraszały jedynie płomyki świec.
Codziennie wyłączają nam światła w mieście na trzy do sześciu godzin o różnych porach
- mówiła s. Łucja katolickiej amerykańskie agencji OSV News.
S. Łucja ma pewność, że podczas nabożeństwa dzieci nie modliły się do św. Mikołaja, by przyniósł im smartfony czy inne cenne prezenty. Zdaniem siostry bazylianki, dzieci z Zaporoża miały do świętego zupełnie inne prośby. Przede wszystkim o powrót ojców-żołnierzy do domu. Z okazji dnia swojego ulubionego świętego, dzieci przygotowały przedstawienie teatralne i nie mogły się doczekać drobnych upominków, słodkości i owoców od sióstr.
Nagłe światło i huk
W pewnej chwili mrok i spokój kaplicy przeszył blask i huk.
Pojawiło się nagle złowrogie światło. W ciemności widzieliśmy je bardzo jasno. Najpierw zobaczyliśmy wybuch, a po kilku sekundach usłyszeliśmy odgłos eksplozji. Było to bardzo blisko nas
- mówiła s. Łucja.
Wybuch miał miejsce na sąsiedniej ulicy. Właśnie tam, w aucie, które akurat zatrzymało się na czerwonym świetle, żywcem spłonęli ludzie w wieku 27 lat.
Takie historie opowiada się bardzo trudno
- nie kryła siostra.
Tego dnia nikomu z dzieci ani ich bliskich przebywających w klasztorze nic się nie stało. Jak podaje onet.pl. w dwóch atakach rakietowych, które miały miejsce w Zaporożu w pierwszej połowie grudnia zginęło minimum 6 osób, a rannych zostało ponad 20 ludzi.