Obrońcy nagrali nie tylko moment przekazania słodkich upominków dla dzieci, ale także kilka rozmów z kobietami i dziećmi przebywającymi w podziemiach fabryki w Mariupolu. To straszne, ale niektórzy nie widzieli światła dziennego od 2 miesięcy.
W Azowstalu jesteśmy od 25 lutego. Potrzebujemy pomocy. Znajdujemy się w centrum walk, nie możemy wyjść z piwnic. Jest z nami dużo dzieci, musimy się wydostać z Azowstalu, przewieźć dzieci w spokojniejsze miejsce. Prosimy, błagamy, zapewnijcie bezpieczeństwo naszym dzieciom. Są tu dzieci od wieku niemowlęcego do 14-latków. Każdy rodzic w pierwszej kolejności martwi się o życie i zdrowie swoich dzieci. Nie ma dnia bez strzałów, dzieci boją się wyjść nawet do toalety - mówi na nagraniu jedna z kobiet przebywających w piwnicach fabryki.
Przeczytaj: Dziadek - bohater. Przeżył II wojnę światową, a teraz wywiózł wnuki z Ukrainy
Sytuacja jest tym bardziej niepokojąca, że w podziemiach kończą się zapasy żywności. Matki, wypowiadające się na filmie błagają, by uratować chociażby ich dzieci. A ich sytuacja jest wyjątkowo ciężka. Jak mówi jedna z dziewczynek wypowiadających się na nagraniu:
- 27 lutego wyszłyśmy z mamą i babcią z domu. Potem nie widziałyśmy ani nieba, ani słońca. Chcemy jechać do Lwowa
Inne dzieci po prostu boją się i tęsknią do bliskich:
- Chcemy wrócić do domu, chcemy wrócić żywi, zobaczyć naszych bliskich, bardzo za nimi tęsknimy.
Dowiedz się: UNICEF: Już dwie trzecie ukraińskich dzieci musiało opuścić swoje domy z powodu wojny
23 kwietnia miały zostać otwarte korytarze humanitarne. Niestety, jak wynika z doniesień władz Mariupola, próby ewakuacji zostały udaremnione przez wojsko rosyjskie.
O godz. 11 obok centrum handlowego Port City zgromadziło się co najmniej 200 mieszkańców Mariupola, którzy czekali na ewakuację do Zaporoża. Zamiast obiecanych przez rosyjską stronę autobusów, do mieszkańców podjechali rosyjscy wojskowi i kazali im się rozejść, bo "zaraz będzie ostrzał". - napisał za pośrednictwem serwisu Telegram doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
Zakłady metalurgiczne Azowstal w Mariupolu są ostrzeliwane regularne przez 7-10 godzin na dobę.
Przeczytaj też: Jak odróżnić zabawki od materiałów wybuchowych: tego uczą się dzieci w ukraińskich schronach