Natausha Furlong prowadzi profil na Instagramie @morethanjustamother, na którym dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat macierzyństwa. Niektóre jej nagrania można traktować z przymrużeniem oka, ale to jest inne.
Kobieta udostępniła to nagranie, aby było przestrogą dla innych rodziców. Kiedy otworzyła drzwi samochodu, zorientowała się, że fotelik samochodowy jej córeczki się dymi. Nie dowierzała, co było tego przyczyną.
Zobacz także: Malcowi wiecznie opada główka w foteliku? Podpowiadamy, co robisz źle
Jazda tyłem do kierunku jazdy
Specjaliści zalecają, aby dziecko jak najdłużej podróżowało tyłem do kierunku jazdy. Ich zdaniem jest to znacznie bezpieczniejsze, gdyby doszło do ewentualnej kolizji.
Główka małego dziecka jest większa w stosunku do reszty ciała. Jej ciężar u kilkumiesięcznego niemowlęcia to około 25% masy ciała. Podczas zderzenia czołowego, ale także w przypadku gwałtownego hamowania, głowa dziecka w foteliku umiejscowionym przodem do kierunku jazdy z dużą siłą zostaje szarpnięta do przodu. Powoduje to bardzo poważne obrażenia szyi, czaszki i kręgosłupa.
Jeżeli dziecko podróżuje w foteliku tyłem do kierunku jazdy, w przypadku takiego samego zderzenia siły działają nie na ciało dziecka, ale na korpus fotelika.
Coraz więcej rodziców jest świadomych większego bezpieczeństwa i wybiera foteliki tyłem do kierunku jazdy. Natausha zwraca jednak uwagę na jeden gadżet, który często jest dobierany wraz z takim fotelikiem.
„Chcę widzieć moje dziecko”
Dziecko zapięte w foteliku tyłem do kierunku jazdy jest dla rodzica niewidoczne. Możemy je słyszeć, ale nie mamy pojęcia kiedy zaśnie i czy wszystko jest w porządku. Zerkając we wsteczne lusterko, widzimy jedynie korpus zamontowanego fotelika.
Dlatego wielu rodziców dokupuje specjalne lusterko, które montuje się na zagłówku tylnej kanapy. W odbiciu można dostrzec twarz dziecka i mieć pewność, że jest bezpieczne. Natausha twierdzi, że przyczyną podpalenia fotelika w jej aucie było właśnie popularne lusterko.
Fotelik zaczął się palić
Kobieta pokazała na nagraniu, jak otwiera tylne drzwi do samochodu. Chciała umieścić w foteliku córeczkę. Wyraźnie jednak widać na nim mocny promień światła rzucany na fotelik. W tym samym miejscu unosi się strużka dymu. Po chwili kamera pokazuje spaloną część materiału.
Kiedy Natausha osłania promień światła, można dostrzec wypalony kawałek fotelika samochodowego jej córeczki. Według kobiety to promień światła odbijający się od lusterka wypalił dziurę w foteliku.
Do wszystkich rodziców, bądźcie świadomi, jak szybko może się to zdarzyć. Cieszę się, że nie stało się to, gdy moja córka była przypięta pasami
– wyznała.
Internauci byli w szoku
Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy mam, które tak samo były w szoku, że do takiej sytuacji może w ogóle dojść. Część podziękowała kobiecie, że podzieliła się tym filmem.
„Nigdy bym nawet o tym nie pomyślała! Dzięki za opublikowanie” – napisała jedna z internautek.
„Dzięki za udostępnienie!!! Właśnie przesiadłem się na kamerę kilka tygodni temu i 10/10 polecam. Zdecydowanie jeszcze bardziej warto!” – przyznała inna.
„Dziękuję za udostępnienie tego!!! Może dzięki temu kogoś uratowałaś” – dodała kolejna.
Czytaj także: Czy wolno wozić dziecko na przednim siedzeniu auta?