Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak długą drogę muszą przejść niektóre pary, aby doczekać się upragnionego dziecka. Drogę pełną łez, w której coś, co niektórzy mają ot tak, oni zdobywają wielką determinacją.
Metoda in vitro, choć w dzisiejszych czasach jest najnowocześniejszą technikę wspomagania poczęcia, to wciąż nie każdy zabieg kończy się sukcesem.
Ile prób można podjąć metodą in vitro, aby doszło do zapłodnienia pozaustrojowego?
Miranda Marrs, fotografka z Północnego Teksasu, która prowadzi profil na Instagramie @mirandamarrsphoto, została poproszona o wyjątkową sesję noworodkową.
Tworząc ją łzy cisnęły się do oczu. Była jednak niezmiernie dumna, że mogła upamiętnić niezwykłą drogę do poczęcia dziecka pewnej pary.
Sami zobaczcie.
Zobacz także: Naprotechnologia a in vitro: czym się różnią?
Na czym polega metoda in vitro
Metoda in vitro to połączenie w warunkach laboratoryjnych komórki jajkowej oraz plemnika.
Przed tym kobieta musi przyjmować odpowiednie hormony. Następnie jest od niej pobierana komórka jajowa. Od partnera zostaje pobrana próbka nasienia.
Kiedy dojdzie do połączenia komórki jajowej z plemnikiem, następnym etapem jest przeniesienie zarodka do macicy kobiety. Tam zarodem musi się zagnieździć, aby doszło do zapłodnienia pozaustrojowego.
Szanse na zagnieżdżenie się zarodka sięgają około 30 – 40%.
Metoda in vitro to nie tylko wysokie koszty liczone w złotówkach. To ogromny stres, niepewność, nadzieja i łzy, gdy zabieg się nie udaje.
Zobacz także: Niepłodność małżeńska – przyczyny, leczenie
Ile razy można stosować metodę in vitro?
Nie ma żadnych przeciwwskazań jeżeli chodzi o ilość prób zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro.
Jeżeli para jest w stanie ponieść niemałe koszty związane z zabiegiem, a zdrowie nie jest przeciwwskazaniem, może spróbować tyle razy, ile tylko chce. Należy mieć tylko świadomość, że kolejne niepowodzenia mogą pozostawić głębokie rany w psychice.
Patrząc jednak na przykład tego małżeństwa, można odnieść wrażenie, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Oni się nie poddali. Walczyli do samego końca o swoje szczęście.
Niezwykły pomysł na sesję
Fotografka Miranda Marrs nie wahała się ani przez chwilę, gdy Courtney – młoda mama, spytała ją, czy w sesji fotograficznej powinny się znaleźć przedmioty, które doprowadziły ją do chwili, w której dziś trzyma w rękach swojego synka.
Od razu powiedziała, że absolutnie tak.
Dzięki temu fotografka mogła w wyjątkowy sposób uhonorować długą i emocjonującą podróż, którą przebyło małżeństwo.
Sami zobaczcie, jak wyglądało przygotowanie sesji fotograficznej.
Cena szczęścia
Podróż Courtney i jej męża Donalda trwała 4,5 roku. W tym czasie pobrano od Courtney 3 jajeczka i wykonano 5 transferów zarodków. Kobieta przyjęła ponad 300 zastrzyków.
Szacowany koszt zabiegów medycznych para wyceniła na około 75 – 100 tysięcy dolarów.
Dzięki tym wielkim staraniom i wytrwałości na świat przyszedł ich syn – Beau.