"Nie odkładaj macierzyństwa na potem" to kampania Fundacji Mamy i Taty, która wzbudziła w internecie duże kontrowersje. Miała zachęcić do posiadania rodziny młode Polki, skupione na karierze i rozwoju zawodowym, a sądząc po komentarzach, tylko je utwierdziła w przekonaniu, że dobrze robią.
Czytaj także: >> Polki wybierają pracę zamiast rodziny [RAPORT] >>
"Nie odkładaj macierzyństwa na potem": odkładam, bo mnie nie stać
"Zdążyłam zrobić specjalizację i karierę. Zdążyłam być w Tokio i w Paryżu. Zdążyłam kupić mieszkanie i wyremontować dom. Ale nie zdążyłam zostać mamą. Żałuję" - mówi bohaterka spotu i tęsknie patrzy w okno.
Kampania dotyczy poważnego problemu: coraz mniej Polek w wieku rozrodczym chce mieć dziecko, a jeśli już ma, to świadomie pozostaje tylko przy jednym. Młode kobiety odkładają macierzyństwo w czasie z kilku powodów: braku stałego partnera, własnego mieszkania czy zabezpieczenia finansowego (spłacając kredyt hipoteczny, często żyją z dnia na dzień i nie są w stanie odłożyć sobie żadnej poduszki finansowej).
"Nie odkładaj macierzyństwa na potem": odkładam, bo nie mam stałej pracy
Najważniejszym powodem są jednak trudności w pogodzeniu pracy z macierzyństwem. Mnóstwo młodych ludzi wciąż pracuje na umowach śmieciowych, które nie gwarantują im urlopów macierzyńskich, tacierzyńskich i rodzicielskich. Umowy śmieciowe nie dają również żadnej gwarancji powrotu do pracy. Strach przed utratą pracy jest silnym motywatorem - aż 23 procent kobiet woli zrezygnować z macierzyństwa niż zostać bezrobotnym.
- Mam 29 lat, pracuję od 5 lat, cały czas na śmieciówce, krótko mówiąc, jeśli zajdę w ciążę, nie mam co liczyć na urlop macierzyński (najprawdopodobniej już od momentu zauważenia przez pracodawcę ciąży mogę się pożegnać z jakimikolwiek dochodami). Aha, mam być na utrzymaniu chłopaka albo jeść tynk - napisała anako w komentarzu pod spotem w serwisie Wirtualnemedia.pl
Młodzi ludzie nie mają środków finansowych na utrzymanie dziecka ani na zapewnienie mu dobrej przyszłości. Nie mają też własnych mieszkań ani domów, świadomie więc odkładają ciążę na później, czekając aż znajdą stałą i pewną pracę. Nie ma jednak pewności, że uda im się ją znaleźć.
- Większość z nas codziennie idzie do pracy, której nie lubi, w której zarabia mało i w desperacji bierze kredyt we frankach, żeby cokolwiek posiadać. I tacy sfrustrowani ludzie mają mieć dzieci? Po co? - pyta mia.
Czytaj także: >> Moment na dziecko: czy kiedyś będzie odpowiedni? >>
"Nie odkładaj macierzyństwa na potem": zły przekaz kampanii?
Kampania pokazuje kobietę, która osiagnęła już wszystko, co mogła osiągnąć, by zapewnić sobie i dziecku byt, ale nie udało jej się zostać mamą. Jej życie jest więc puste, a lata, które poświęciła na wspinanie się po kolejnych szczeblach kariery, uznała za zmarnowane. Taki przekaz płynie ze spotu, który Fundacja Mamy i Taty opublikowała w internecie.
- To rzadki przykład kampanii, której udało się rozjuszyć, obrazić i doprowadzić do wzburzenia tak dużą grupę kobiet. Ten spot stygmatyzuje kobiety, które nie mają dzieci, a jest przecież mnóstwo powodów, dla których one ich nie mają: bo nie mogą, bo mają trudności finansowe i ich nie stać, bo państwo polskie przykłada ogromną wagę do tego, żeby utrudnić kobietom świadome planowanie macierzyństwa. One patrzą na ten spot i zastanawiają się: "kurczę, w żadnym stopniu nie przekłada się to na moje życie - komentuje dziennikarka Paulina Młynarska.
Internautom nie spodobało się steoreotypowe podejście do tematu i szufladkowanie kobiet na te, które zrobiły karierę i te, które siedzą w domu z dziećmi. Z kampanii można wysnuć wniosek, że tych dwóch sfer nie da się pogodzić i kobiety powinny zdecydować, czy chcą być "kurami domowymi" czy biznesowman, realizującymi się zawodowo.
- Czyli pani się dorobiła, ale jej smutno, bo nie ma dzieci. Z tego płynie prosty wniosek, że lepiej nie polecieć do Paryża i nie kupić mieszkania, ale te dzieci mieć. I kogo oni chcą przekonać? Zamiast pokazać, że można to połączyć - karierę i macierzyństwo - przeciwstawiają te dwie sfery - pisze pakpak w komentarzu w serwisie Wirtualnemedia.pl
Przedstawiciele Fundacji Mamy i Taty zapewniają, że ich celem nie było obrażanie nikogo, ale zwrócenie uwagi na problem i wywołanie dyskusji. Obecnie fundacja pracuje nad drugą częścią kampanii, poświęconą ojcostwu.
A wy co sądzicie o tej kampanii? Piszcie w komentarzach!