Polecany artykuł:
W przedostatni dzień roku w sklepach było wyjątkowo tłoczno. W sieciówkach ruszyły wyprzedaże, a w supermarketach klienci robili zakupy na sylwestra i Nowy Rok. Niestety, nie wszyscy zakupy zrobili w miłej atmosferze, a zachowanie matki, którą nagrała inna klientka pozwala sądzić, że przemoc wobec dzieci - w tym przypadku słowna - wciąż ma się dobrze.
Niestety, badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę pokazują, że dorośli Polacy wciąż nic złego nie widzi w krzyczeniu, straszeniu, kierowaniu gróźb. Choć coraz więcej osób potępia fizyczne karanie dzieci, nagłaśniane przez media przypadki maltretowania najmłodszych pokazują, że wciąż jest wiele do zrobienia w temacie poprawy bezpieczeństwa dzieci w domach.
Krzyczała, groziła, wyzywała dziecko
Oburzające zachowanie kobiety zostało uwiecznione 30 grudnia. Matka wraz z dwójką dzieci została zauważona przez inną klientkę w Poczesnej koło Częstochowy. To duże centrum handlowe, w którym zwłaszcza w weekendy jest tłoczno.
W hipermarkecie Auchan tuż po godzinie 16:00 pani Sylwia, która zdecydowała się zareagować, nagrała smartfonem kobietę z dwójką małych dzieci. Jedno z nich matka niosła na rękach wyklinając i grożąc mu, że „ojciec mu nie popuści”. Była wyraźnie zdenerwowana, nie szczędziła dziecku gorzkich słów.
Niestety, nie były to zwykłe upomnienia czy prośby o poprawę zachowania, ale groźby przemocy. Zachowanie matki jest szokujące, a słowa, które udało się uchwycić na nagraniu, nigdy nie powinny były paść. Trudno wyobrazić sobie co czuje dziecko, słysząc je z ust rodzica.
Nagranie trafiło do sieci.
− Dzisiaj około godziny 16:10 wybrałam się na zakupy z mamą, której szukałam między alejkami w centrum handlowym Auchan na Poczesnej. Jednak moją uwagę przykuła pewna pani z dwójką małych dzieci. Nie mogłam nie zareagować dlatego zaczęłam iść za nią i ją nagrywać. Przed tym jak wyciągnęłam telefon pani która trzyma dziecko zaczęła szarpać je za włosy, popychać i teksty które kierowała w ich stronę były okrutne!
- pisze autorka nagrania.
Jak przekonuje, inni klienci nie reagowali, a nagrywana przez nią kobieta miała także w jej kierunku wykrzykiwać niecenzuralne słowa.
Sprawą zajmie się sąd rodzinny
Klientka, która zarejestrowała karygodne zachowanie matki udała się do pracownika ochrony sklepu. Zdecydowała się również na zawiadomienie o zdarzeniu policji.
Tożsamość kobiety została już ustalona, zabezpieczono również nagranie z monitoringu sklepu. Rodzina ma zostać objęta nadzorem dzielnicowego, sytuacji dzieci przyjrzy się sąd rodzinny.
Najpewniej kurator przeprowadzi wywiad środowiskowy i oceni, jakie kroki należy podjąć, by zadbać o bezpieczeństwo i dobro dzieci.
− Policjanci zabezpieczyli sklepowy monitoring i sporządzili dokumentację. Materiały zostały przekazane do sądu rodzinnego, GOPS oraz prokuratury. Ustalono tożsamość kobiety. Rodzina zostanie objęta nadzorem dzielnicowego
– przekazała asp. Marlena Leszczyniak w rozmowie z o2.pl.
Nagranie opublikowane w serwisie społecznościowym wstrząsnęło opinią publiczną i sprowokowało internautów do dyskusji. W komentarzach wyrazili obawy o to, jak może wyglądać codzienność dzieci w domu, skoro w miejscu publicznym ich matka nie miała żadnych hamulców i ubliżała im.
Jak zauważyli, warto nagłaśniać takie sprawy i piętnować podobne zachowania. Dzięki temu więcej osób dowie się o tym, że w sytuacji, gdy dziecku dzieje się krzywda, trzeba reagować. To właśnie postawa „nie będę się wtrącać, to nie moja sprawa” pozwala sprawcom przemocy domowej czuć się bezkarnym i może zwiększyć ryzyko, że dojdzie do tragedii.