Wygłodzona dziewczynka trafiła do szpitala w Zielonej Górze w połowie grudnia. Na nocną i świąteczną pomoc zdrowotną przywieźli ją rodzice, kilkulatka została skierowana na oddział intensywnej opieki medycznej. Była wygłodzona, 3,5-latka ważyła osiem kilogramów - tyle ważą niemowlęta, ona powinna dwa razy więcej.
Okazało się, że była na restrykcyjnej diecie - żywiła się wyłącznie mlekiem matki i winogronami. Do szpitala trafiła, gdy całkiem przestała jeść, a kontakt z nią był utrudniony.
Za Helenką, bo tak ma na imię wygłodzona dziewczynka, dwa tygodnie hospitalizacji. Leczenie przynosi efekty, dziecko czuje się lepiej.
Wygłodzona dziewczynka jest coraz silniejsza
Helenka miała transfuzję krwi, wprowadzono żywienie dożylne i dojelitowe, nawodnienie. Starania lekarzy przynoszą skutek. Jak przekazała rzeczniczka zielonogórskiego szpitala, kilkulatka czuje się lepiej.
Poprawia się stan dziewczynki. Jest coraz silniejsza i waży 10 kg
- słowa Sylwii Malcher-Nowak, rzeczniczki Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze cytuje tvn24.pl.
Rzeczniczka przekazała również, że dziewczynka jest karmiona doustnie, jednak nie zrezygnowano jeszcze z karmienia dojelitowego.
Dziecko czuje się lepiej, przybiera na wadze, przyjmuje pokarmy, choć wciąż jest żywiona dojelitowo
- poinformowała rzeczniczka zielonogórskiego szpitala, cytowana przez fakt.pl.
Chociaż stan dziewczynki poprawił się, wciąż nie jest na tyle dobrze, aby została przeniesiona na „zwykły” oddział. Helenka wciąż przebywa na OIOM-ie.
Rodzice nie przyznają się do winy
Rodzice Helenki przebywają w areszcie. Jak informuje RMF24, usłyszeli zarzuty stworzenia choroby realnie zagrażającej życiu w postaci niewydolności wielonarządowej spowodowanej przez niewłaściwe żywienie dziecka. Grozi im do 20 lat pozbawienia wolności.
Nie przyznają się do stawianych zarzutów. Dziewczynka miała być ich oczkiem w głowie. W rozmowie z „Wyborczą” dziadek Helenki mówił, że wszystko robili z miłości, nie chcieli zrobić wyczekiwanemu dziecku krzywdy.
Mama Helenki sama była na restrykcyjnej diecie, złożonej z warzyw i owoców. Tata jadł „normalnie”, w domu była pełna lodówka.
A Helenka? Wstępna opinia biegłego medycyny sądowej wskazuje, że dziewczynka jest skrajnie niedożywiona, ma zaburzenia w rozwoju fizycznym i intelektualnym.
Prokuratura prowadzi śledztwo, jak wskazuje rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej, prokurator będzie weryfikował m.in. linię obrony rodziców. Gdy Helenka w końcu dostanie wypis ze szpitala, nie wróci do rodziców. Trafi do rodziny zastępczej.
Dla Rafała i Magdy to będzie cios. Nie wiem, czy się podniosą
- mówił w rozmowie z „Wyborczą” dziadek dziewczynki.