Jak wspomina Talliya Burnside, gdy pierwszy raz spojrzała na rączki synka, myślała, że ma przewidzenia związane z wyczerpaniem po porodzie. Gdy jednak przekonała się, że to nie omamy, była przerażona.
- Moją pierwszą reakcją było to, że musiałam zrobić coś złego w czasie ciąży – byłam przerażona – powiedziała w rozmowie z portalem NeedToKnow.online.
Dopiero później lekarze uspokoili ją, że synek ma się dobrze, a jego przypadłość to dziedziczona anomalia o nazwie polidaktylia.
Przeczytaj: Sirenomelia - czy naprawdę rodzą się dzieci z syrenim ogonem?
Zobacz też: 10 niezbędnych rzeczy, by przetrwać pierwsze dni po porodzie. Kup je, zanim trafisz na porodówkę
O tym, że przypadłość jest dziedziczona, młoda mama przekonała się kilka lat później, gdy urodziła córkę Darlę, która także miała dodatkowy palec.
- Nie miałam pojęcia, że dwójka moich dzieci urodzi się z dodatkowym palcem, ponieważ w obydwu przypadkach nie wykryto ich na USG ciążowym - komentowała kobieta w rozmowie z portalem New York Post.
Polidaktylia jest jedną z najczęstszych nieprawidłowości u niemowląt, polegającą na tym, że maluch ma jeden lub więcej dodatkowych palców, które są zwykle mniejsze niż przeciętnie, nieprawidłowo rozwinięte i pozbawione funkcjonalnych kości.
We wszystkich przypadkach amputacja dodatkowego palca nie jest medycznie konieczna, ale Talliya zdecydowała się usunąć dodatkowe palce swoich dzieci, ponieważ martwiła się, że je wyrwą i połkną... Takie ryzyko istnieje, zwłaszcza jeśli dodatkowy palec trzyma się jedynie na cienkiej warstwie naskórka, jak było w przypadku dzieci kobiety.
W przypadku jej dzieci, dodatkowe palce były tak umiejscowione i osadzone, że lekarze postanowili usunąć dodatkowy wyrostek jedynie odcinając krążenie, zawiązując palec i pozwalając mu naturalnie odpaść. W ten sposób wywołali martwicę. Później wystarczyło już tylko obserwować ten obszar upewniając się, czy nie dojdzie do zakażenia.
Taka metoda nie w każdym wypadku jednak działa. Wspomina o tym pewna mama z TikToka prowadząca profil @nobody_aka_jazzy, której synek odziedziczył dodatkowe palce po niej. Jej rodzice w 1999 roku, gdy przyszła na świat, postanowili usunąć jej palce, właśnie powodując martwicę przez związanie. Na jej dłoniach, w miejscu wyrostków pozostały dwie małe wypukłości przypominające brodawki.
Swojemu synowi, młoda mama postanowiła więc usunąć dodatkowe palce chirurgicznie, z założeniem szwów. Po dwóch dodatkowych palcach jej synka, dzięki temu nie ma już śladu.