Maluszek odnaleziony na jednym ze śmietników w Turynie cudem uniknął śmierci. Gdyby na mrozie spędził jeszcze 10 minut, na pomoc mogłoby być za późno. Dziecko w plastikowej torbie odnalazł przypadkowy mężczyzna. Historia jest nie tylko niezwykła, lecz także wyjątkowo poruszająca.
49-latek ma trójkę własnych dzieci i jest gotów zająć się porzuconym niemowlęciem. Jego słowa chwytają za serce.
Czytaj też: Tego dnia miał odebrać żonę i noworodka ze szpitala. Zginął w wypadku
Spis treści
Płacz dochodzący ze śmietnika
W sobotę 13 stycznia w miejscowości Villanova Canavese we Włoszech na jednym ze śmietników mężczyzna znalazł noworodka. Dziecko było owinięte w plastikową torbę, miało nieodciętą pępowinę. W torbie znajdowało się też łożysko.
Wychłodzonego maluszka usłyszał 49-letni Paolo Laforete. Zaalarmował go dochodzący z reklamówki płacz dziecka. Noworodek był bardzo wychłodzony, dlatego mężczyzna nie zastanawiając się długo wziąć dziecko i zaniósł do swojego mieszkania. tam okrył go kocem, by ogrzać malucha, a następnie wezwał służby ratunkowe.
Noworodek był już bardzo wyziębiony. Gdyby spędził na mrozie jeszcze 10 minut, prawdopodobnie nie udałoby się go uratować. Dziecko przetransportowano do szpitala w Cirie, gdzie otrzymało pomoc.
"Dziecko zostało umieszczone w inkubatorze ze względów bezpieczeństwa, ale jest w dobrym zdrowiu, waży ponad 3 kilogramy i w tej chwili nie pojawiają się żadne szczególne problemy" - przekazał dr Adalberto Brach z Prever, dyrektor Pediatrii w Szpitalu Cirie.
Co ważne, we Włoszech możliwe jest urodzenie dziecka w szpitalu zupełnie anonimowo. Nie zdecydowała się na to matka noworodka porzuconego w śmietniku. Nie wiadomo, kim jest kobieta, prowadzone jest w tej sprawie śledztwo.
Czytaj też: Policjantka nakarmiła porzucone niemowlę własną piersią. "Nie przeszkadzał brud i zapach"
Mężczyzna jest gotów adoptować dziecko
49-latek, który odnalazł maluszka, jest ojcem trójki dzieci. Niemowlę, któremu uratował życie, zostało nazwane imieniem Lorenzo. Szybko okazało się, że maluch może liczyć na ciepły dom. Paolo Laforete przekazał mediom, że jest gotów się nim zaopiekować.
"Powiedziałem to już co najmniej 200 razy i będę powtarzał nadal. Chcę zatrzymać (Lorenza) na cały kolejny rok, a nawet na kolejnych 20 lat" - przekazał mężczyzna w rozmowie z "Torino Today".
W poniedziałek maluszka w szpitalu odwiedził szef władz Piemontu, Alberto Cirio. Jak zapewnił, już wkrótce możliwe będzie uruchomienie procesu adopcyjnego. Wszystko wskazuje na to, że dziecko jest zdrowe, a jego historia, choć miała tak dramatyczny początek, znajdzie szczęśliwe zakończenie. Małemu Lorenzowi życzymy dużo zdrowia i wspaniałego życia wśród ludzi, którzy gotowi są go pokochać tak, jak na to zasługuje.
Źródło: Torinotoday.it
Czytaj też: Matka porzuciła go, gdy był niemowlęciem. Po 33 latach dotarł do wstrząsających wieści
