Katarzyna Ankudowicz w szczerym wywiadzie po poronieniu. “Najtrudniejsze było czekanie”

2022-04-27 13:56

Katarzyna Ankudowicz przyznała niedawno, że straciła ciążę. Teraz udzieliła pierwszego wywiadu po tym smutnym wydarzeniu. Porusza w nim bez tabu wiele ważnych wątków związanych z utratą ciąży. Mówi między innymi o przykrych komentarzach ze strony osób postronnych, braku empatii personelu medycznego oraz ogromnym stresie, który towarzyszył jej w oczekiwaniu na samoistne poronienie.

Katarzyna Ankudowicz w szczerym wywiadzie po poronieniu.

i

Autor: Facebook/Katarzyna Ankudowicz Katarzyna Ankudowicz w szczerym wywiadzie po poronieniu.

Katarzyna Ankudowicz to głównie serialowa aktorka, którą widzowie mogą kojarzyć z takich seriali jak "BrzudUla" i “Pierwsza miłość”. Wystąpiła też w kilku produkcjach na dużym ekranie m.in. w “Dniu świra” Marka Koterskiego i “Julia wraca do domu” Agnieszki Holland. 1 kwietnia aktorka postanowiła podzielić się na swoim facebookowym profilu “Żartem od losu”. Przyznała wtedy, że straciła ciążę.

Przeczytaj: Poronienie wczesne - co robić, gdy zarodek się nie rozwija?

Kiedy zrobić test ciążowy?

“Najtrudniejsze było czekanie, aż sama się usunie”

Swój smutny wpis zaczęła słowami:

“Miesiąc temu, w przeddzień drugich urodzin Koci, dowiedziałam się, że druga ciąża nie przetrwała, że to na pewno koniec. Koniec drugiego miesiąca. Najtrudniejsze było czekanie aż się sama usunie. Miałam szczęście, że byłam wtedy w domu, a serial miałam po południu. Gdyby to się zaczęło cztery godziny wcześniej na nagraniu w jasnym garniturze, albo dzień wcześniej na wyjeździe ze spektaklem, to bym utonęła.”

Aktorka podkreśliła, że to bardzo trudne doświadczenie do udźwignięcia, które dzieje się niestety bez naszego żadnego wpływu:

“Minął czas, towarzyszą mi różne uczucia, przeżywam je, myślę. I postanowiłam się tym podzielić. Teraz mam pojęcie, co przeżywały moje koleżanki, czasem kilkukrotnie. To jest bardzo trudne i indywidualne doświadczenie. Rządzi nim przypadek, loteria. Nie wiem, jak okrutne to musi być, kiedy przydarzy się w kolejnych miesiącach, kiedy naprawdę zżyjesz się z płodem i z faktem bycia w ciąży w ogóle. Jestem w tym bezbronna, nie mam wpływu, planu, rozwiązania. Po prostu się dzieje. Czasem się zdarza.”

"Zrobisz sobie kolejne"

Teraz aktorka zgodziła się odnieść do całej sytuacji w cyklu “#BezCukru z Oskarem Netkowskim". Jak mówi zrobiła to dlatego, że takie trudne doświadczenia jak poronienia są częścią życia, dzieją się, więc warto o nich mówić.

- Odzew był niesamowity ze strony kobiet. Pisali do mnie także mężczyźni. Nie chcę dociążać ludzi kolejną tragedią - zupełnie odwrotnie. Ja czuję się bardziej wdzięczna za życie po tej stracie - przyznała w wywiadzie Katarzyna Ankudowicz.

Aktorka przyznała, że reakcje fanów w większości były pozytywne, ale spotkała się też z bolesnymi komentarzami, które nie były na miejscu jak “Zrobisz sobie kolejne”.

Przeczytaj: Poronienie - przyczyny i objawy poronienia samoistnego

Brak empatii i mechaniczne podejście do pacjentki

Katarzyna Ankudowicz zdradziła w wywiadzie z Oskarem Netkowskim, jak wyglądały procedury po tym, jak dowiedziała się o poronieniu. Aktorka przyznała ze smutkiem, że najbardziej uderzył ją brak empatii i mechaniczne podejście do pacjentów. Informacje przekazywane przez lekarkę były niepełne i spowodowały u niej jeszcze większy lęk.

- Wychodząc z gabinetu dostałam wiadomość, że jest ryzyko sepsy, ale nieduże... Jest ryzyko krwotoku, choć nieduże… To nie są informacje, które uspokajają – wyznała w wywiadzie.

- Ta techniczna strona była tak tajemnicza, że nie wiedziałam, co z tym zrobić. Trzeba znaleźć język żeby mówić o tym fachowo, ale delikatnie. Dostałam komunikat od pani doktor, że ciąża może usunąć się samoistnie. Zaleciła, że tak będzie najzdrowiej, ale możemy też umówić się na zabieg do szpitala. Zabrakło mi wyjaśnienia konsekwencji, że np. trzeba się przygotować na tyle i tyle do szpitala, a w domu ciąża będzie usuwać się tyle a tyle - przyznała aktorka.

Poronienie samoistne w domu

W dalszej części wywiadu Katarzyna Ankudowicz odniosła się do okoliczności, w których doszło do poronienia. Jak podkreśliła to już także w swoim wpisie w mediach społecznościowych, najtrudniejsze dla niej było czekanie, aż ciąża sama się usunie, o czym w kontekście utraty ciąży rzadko się mówi.

Nie wiadomo było, kiedy to nastąpi i w jakich okolicznościach. Aktorka obawiała się, że poronienie może się rozpocząć gdy będzie na scenie, w czasie gry w teatrze. To był dla niej ogromny stres.

Suma summarum do samoistnego poronienia doszło w domu. Aktorka zaznacza jednak, że mogło się to wydarzyć wszędzie.

Przeczytaj także: Katarzyna Sokołowska jest w ciąży. 49-latka mówi: "Cuda się zdarzają"