Kobieta i jej mąż jechali do szpitala, kiedy utknęli w korku spowodowanym wypadkiem samochodowym. Ponieważ akcja porodowa była bardzo zaawansowana, para wezwała karetkę. Ta jednak w sznurze samochodów nie mogła odleżeć tego właściwego i w efekcie dziecko urodziło się w samochodzie.
Mąż rodzącej kobiety zdołał podjechać do policjantów pracujących przy kolizji i poprosił ich o pomoc. Dopiero funkcjonariusze podali kierowcy karetki dokładne dane i wkrótce ratownicy przejęli świeżo upieczoną mamę i jej dziecko. Zanim karetka dojechała do noworodka, kobietę wspierała policjantka. Maluszek jest cały i zdrowy.
Czytaj: Karetką do porodu - można, ale czy warto?
Jak często kobiety rodzą w samochodzie?
Co jakiś czas media obiegają informacje o nagłym porodzie w aucie, jednak sytuacje takie należą do rzadkości. Nie ma dokładnych danych dotyczących Polski, ale amerykańscy specjaliści twierdzą, że w USA w ten sposób rodzi się mniej niż 8 dzieci na 10 tys urodzeń.
Porodu w samochodzie są częstsze niż niespodziewane porodu w sklepie czy na ulicy, ponieważ to właśnie w drodze do szpitala rozpoczęta akcja porodowa może nagle przyspieszyć.
Co z łamaniem przepisów w drodze do porodu?
Wielu przyszłych tatusiów zastanawia się, czy w takiej sytuacji, czyli z rodzącą żoną na siedzeniu obok kierowca może łamać przepisy?
Informacyjny Serwis Policyjny wyjaśnia, że kierowca wiozący rodząca do szpitala, ma pewne przywileje. Może poprosić policję o eskortę, dzięki czemu staje się pojazdem uprzywilejowanym i może - jadąc za radiowozem - pokonać skrzyżowanie na czerwonym świetle. Wolno mu również jechać buspasem, zarezerwowanym wyłącznie dla komunikacji miejskiej. Podobnie jest z przekraczaniem prędkości. Zagrożenie życia jest wartością nadrzędną do przepisów prawa.
Jak czytamy na stronie ISP, kodeksu wykroczeń mówi, że "nie popełnia wykroczenia ten, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przekracza wartości większej niż dobro ratowane".
- Trzeba jednak pamiętać, że to nie może być wykorzystywanie sytuacji, w której łamiemy przepisy, bo jeździmy z ciężarną w samochodzie. Np. gdy kobieta jest w szóstym, czy siódmym miesiącu ciąży, a my chcemy wykorzystać ten fakt, żeby przedostać się gdzieś szybciej - mówi cytowany przez ISP mł. insp. Marek Konkolewski z Biura Prewencji i Ruchu Drogowego KGP.
Czytaj: Szybki poród: co robić, gdy zaskoczy nas niespodziewany poród?
Poród w drodze do szpitala: co robić, gdy nie zdążysz na porodówkę