Ksiądz Roman Kneblewski prowadzi swoje konto na Twitterze @KsKneblewski, na którym wygłasza różnego rodzaju kazania. Wśród nich pojawiają się dyskusje o Kościele i sakramentach. Dużą jednak część zajmuje straszenie piekłem. Emerytowany duchowny i były proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy nie ma wątpliwości, kto trafi do piekła.
Zobacz także: Katolicka influencerka twierdzi, że nie można współżyć w ciąży. "To grzech"
Wolne związki
Nie każda para decyduje się na ślub kościelny. Niektórzy żyją w wolnych związkach przez lata, nie czując potrzeby dopełnienia żadnych formalności małżeńskich. Inni zakończyli wcześniejsze związki i znaleźli nową miłość. Dla kościoła rozwodnicy, którzy wzięli rozwój cywilny, lecz wcześniej brali ślub kościelny, wciąż są w związku sakramentalnym z pierwszym małżonkiem.
Stanowisko Kościoła
Według kościoła związek bez ślubu kościelnego to grzech i nie jest możliwe uzyskanie rozgrzeszenia.
W Ewangelii św. Mateusza Mt 19, 5-6 czytamy: „dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”.
Sakrament małżeństwa jest dla kościoła podstawą relacji kobiety i mężczyzny. Jeżeli para nie decyduje się na zawarcie ślubu kościelnego, to popełnia grzech świętokradztwa.
„Wygodną autostradą do piekła”
Ksiądz Kneblewski w mediach społecznościowych wyjaśnia, że w piekle znajdą się osoby, które żyją w wolnych związkach. Relacje bez ślubu kościelnego nazywa związkami cudzołożnymi. Tłumaczy, dlaczego bywają one udane:
„Dziwisz się, że związki cudzołożne, czyli niesakramentalne bywają po ludzku tak udane: żyją zgodnie, bez kłótni i awantur i prawie wszystko idzie im jak po maśle? - A po cóż diabeł miałby im przeszkadzać, skoro zmierzają przestronną i wygodną autostradą do piekła?” -
Według duchownego w takiej samej, a może jeszcze gorszej, sytuacji są osoby po rozwodzie, które znalazły nowego partnera i żyją w związku nieformalnym.
„Mówię, że ci, którzy, zawarłszy sakramentalne małżeństwo, żyją po rozwodzie na "kocią łapę", idą prosto do piekła. Życzę im, aby zdążyli się nawrócić. Niemniej aktualnie zmierzają prosto autostradą do piekła. Bez wątpienia. Basta!” – tłumaczy ksiądz.
Czytaj także: Ksiądz komentuje: ślub kościelny w ciąży? "To sedno życia i po to jesteśmy"