Ma 8 lat, samotnie opiekuje się niepełnosprawnym tatą. Sytuacja jest dramatyczna

2024-03-07 17:03

Tycjan miał 5 lat, gdy jego tata doznał pierwszego udaru. Od tamtej pory chłopiec robi co może, by jego tata odzyskał zdrowie. Rodzinie nie jest łatwo - matka chłopca odeszła, a 40-letni tata praktycznie nie mówi.

Ma 8 lat, samotnie opiekuje się niepełnosprawnym tatą. Sytuacja jest dramatyczna

i

Autor: Getty Images

Trudno wyobrazić sobie ciężar, jaki na swoich barkach dźwiga ośmioletni Tycjan z Krapkowic. Porzucony przez matkę wspiera niepełnosprawnego ojca i marzy o tym, by jego tata znów zaczął mówić. Mężczyzna przeszedł już kilka udarów, rodziny nie stać nie tylko na terapię logopedyczną, lecz także bieżące rachunki. Do dyspozycji na miesiąc ojciec z synem mają zaledwie 2 tysiące złotych, tysiąc złotych wynosi czynsz za mieszkanie.

Spis treści

  1. Chłopiec opiekuje się niepełnosprawnym tatą
  2. Trudna sytuacja rodziny
  3. Mama chłopca porzuciła rodzinę
UdarNieZostawajwDomu - neurolodzy apelują i ostrzegają

Chłopiec opiekuje się niepełnosprawnym tatą

Ośmioletni Tycjan z Krapkowic koło Opola na co dzień mierzy się z problemami, których nie udźwignąłby niejeden dorosły. Jego dzieciństwo to nie beztroska zabawa z kolegami, wycieczki z rodzicami czy kino. Każdego dnia jest "ustami" swojego taty, który praktycznie nie mówi.

"Tata jest całym moim sercem. Cały czas z tatą siedzę i pilnuję, by mu się nic nie stało" - mówi Tycjan w materiale "Interwencji".

Jak dodaje nauczycielka chłopca, widać po nim presję, jaka na nim ciąży. Ośmiolatek marzy o tym, by wspólnie z tatą wyjechać na wakacje, na których nigdy nie był, chciałby zobaczyć Kraków lub Warszawę. Ma też inne, bardzo przyziemne marzenie - chciałby z tatą zwyczajnie porozmawiać. Niestety nawet tego na razie nie może zrobić.

Czytaj też: Matka odeszła, niepełnosprawny chłopiec został z ojcem. "Nasze szczęście trwało 3 miesiące"

Trudna sytuacja rodziny

Mężczyzna ma zaledwie 40 lat, a za sobą trzy udary. Pierwszego doznał trzy lata temu, gdy Tycjan miał 5 lat. Pan Łukasz przewrócił się w mieszkaniu, a jego synek prawdopodobnie uratował mu życie. Natychmiast zaalarmował dziadka, z pomocą przybył wujek chłopca. Niestety pierwszy udar nie był ostatnim. Pan Łukasz przeszedł dwa kolejne udary, atakują go również silne padaczki. Przez to mężczyzna praktycznie stracił mowę.

Korzysta z terapii logopedycznej, jednak finansowane przez NFZ zajęcia ze specjalistą odbywają się zbyt rzadko, czasem nawet rzadziej niż co tydzień. Z tego względu pan Łukasz nie robi oczekiwanych postępów, a specjaliści alarmują, że jeśli w ciągu 2 lat nie zacznie mówić, prawdopodobnie nie będzie mówił już do końca życia.

Niestety trudna sytuacja finansowa rodziny wyklucza możliwość dodatkowej rehabilitacji. Pan Łukasz i jego syn mają 2 tysiące złotych na miesiąc, przy czym sam czynsz to wydatek 1000 zł. Mężczyzna płaci w ratach, a odsetki od długu wciąż rosną.

"To jest walka o kolejny dzień, bo nie wiadomo, kiedy przyjdzie następny udar. Były już trzy, a jak to się skończy, to nikt nie wie" - mówi pani Karina, która wspiera rodzinę.

W sprawie sytuacji niepełnosprawnego mężczyzny wypowiedział się także starosta Krapkowic.

"To jest straszne, że musimy się angażować w zbieranie pieniędzy, bo NFZ nie refunduje pewnych rzeczy. Ich sytuacja życiowa zaczyna się pogarszać, bo brakuje pieniędzy" - mówi starosta krapkowicki Maciej Sonik.

We wsparcie rodziny angażują się ludzie dobrej woli, wolontariusze Szlachetnej Paczki, szkoła, do której uczęszcza Tycjan. Niestety z racji zadłużenia rodzina wkrótce może stracić dach nad głową.

Czytaj też: By zapisać dziecko do żłobka, stali przed budynkiem całą noc. "Kolejki jak za PRL-u"

Mama chłopca porzuciła rodzinę

Chłopiec czuje się odpowiedzialny za zdrowie swojego taty. Także mężczyzna najbardziej boi się tego, że kiedy syna nie będzie w pobliżu, a u niego znów znów wystąpi udar, a nie będzie komu zadzwonić po pomoc. Tycjan zwierzył się kiedyś, że wie o tym, że jego mama ma nową rodzinę.

"Tycjan do mnie powiedział, że mama ma nową rodzinę i nie interesuje się nim. On jest świadomy tego, że ma rodzeństwo, a matka go nie chce" - mówi pani Karina, która pomaga rodzinie.

Pani Ewa, która także stara się pomóc niepełnosprawnemu mężczyźnie i jego synowi, zaznacza, że Tycjan tak naprawdę nie ma prawdziwego dzieciństwa.

"Dziecko powinno mieć normalne dzieciństwo, ono powinno się bawić, grać w piłkę, rozmawiać, chodzić do kina, cokolwiek" - mówi pani Ewa w programie "Interwencji".

Redakcja "Interwencji" publikuje także dane kontaktowe dla wszystkich, którzy czują się poruszeni sytuacją rodziny i chcieliby zaoferować swoją pomoc:

Jeżeli chcą Państwo pomóc rodzinie, prosimy o kontakt z redakcją: 22 514 41 26 lub [email protected]

Źródło: Polsatnews.pl

Czytaj też: 6-latka ogłoszona bohaterką. Za taką postawę policjanci nagrodzili ją prezentem